Jaki jest zakonnik diecezji elbląskiej? Dziś kończy się Rok Życia Konsekrowanego, więc postanowiliśmy poszukać odpowiedzi na to pytanie.
Z całą pewnością nie da się na nie odpowiedzieć jednym zdaniem. Nie da się również wyodrębnić jakiejś ogólnej definicji, która byłaby w stu procentach zgodna z prawdą. Ale my postaraliśmy się znaleźć kilka punktów wspólnych, pod którymi mogłyby się podpisać osoby konsekrowane naszej diecezji.
Elbląski zakonnik lubi morze
Ta pierwsza teza nie jest z może całkowicie prawdziwa, bo wielu z naszych zakonników nie jest wcale zagorzałymi fanami huku morskich fal i spacerów po plaży. Dyskusji nie ulega jednak fakt, że aż osiem spośród dwudziestu pięciu zgromadzeń działających w naszej diecezji swoje domy zakonne ma usytuowane tuż nad Bałtykiem.
W samej Krynicy Morskiej jest ich pięć. Posługują tam siostry marylki, katarzynki i wspomożycielki dusz czyśćcowych. Są także ojcowie kapucyni, werbiści oraz michalici w leżących nieopodal Piaskach. Do tej liczby można dodać tolkmickich salezjanów i franciszkanów z Kadyn, których od naszego morza oddziela zaledwie cienka nitka Zalewu Wiślanego.
- Spacery po plaży, kiedy słychać tylko szum morza, są naprawdę przyjemne. Tego doświadczyć można jednak tylko poza sezonem wakacyjnym - mówi ksiądz Grzegorz Paszkowski, michalita z parafii w Piaskach. - W lecie, kiedy przybywających do nas kuracjuszy, turystów i urlopowiczów jest bardzo dużo, pracy jest mnóstwo i na taki relaks nie ma czasu - zgadza się z nim o. Ireneusz Naumowicz OFMCap.
A właśnie prowadzenie domów rekolekcyjno-wypoczynkowych to jedno z niezliczonych zadań naszych nadmorskich zakonników. Tak jest w przypadku Zgromadzenia Sióstr Najświętszego Imienia Jezus, które do Krynicy Morskiej przybyło na prośbę biskupa Józefa Drzazgi. - Biskup poprosił zgromadzenie o otwarcie domu dla księży, by mieli gdzie wyjechać na odpoczynek - mówi s. Maria.
Podobnie dom rekolekcyjno-wypoczynkowy prowadzą werbiści. I to nie tylko dla księży. - Ku naszej radości w czasie wakacji ludzie nie zapominają o Panu Bogu - wskazuje ks. Sylwester Grabowski SVD.
Kiedy jednak zakonnik upora się z obowiązkami, może sam korzystać z przywilejów pobytu w placówce nadmorskiej. Przy tym niemal wszystkie miejscowości położone na Mierzei Wiślanej, w których są domy zakonne słyną z bursztynu - A ja lubię je zbierać, daje mi to dużo przyjemności - przyznaje ks. Grzegorz.
Ze względu na usytuowanie wszystkie nadmorskie zgromadzenia zgodnie zauważają, że mają „dwie fazy” aktywności duszpasterskiej. Latem kiedy nie wiadomo gdzie włożyć ręce i pozostałą część roku, kiedy mogą wrócić do spokojnego klasztornego życia.
Jest człowiekiem z pasją
Kiedy więc elbląski zakonnik odpoczywa po pracy chętnie oddaje się swoim pasjom. - Lubię literaturę faktu, interesuję się też poezją. Wiersze czytam i piszę. Mam nadzieję, że wkrótce nadrobię zaległości w tej materii - stwierdza o. Ireneusz.
Artystyczne zacięcie nie jest obce innym przedstawicielom zgromadzeń naszej diecezji. Ks. Józef Pilich, przełożony orionistów z Malborka jest zapalonym fotografem. - Mam w sumie pięć aparatów fotograficznych. Są to bardzo różne aparaty, które wykorzystuję w bardzo różnych sytuacjach - mówi. Jak dodaje, fotografuje „wszystko, co się da”. - Trochę natury, trochę architektury, ale również wiele zdjęć wykonuję w czasie posługi kapłańskiej, np. na pielgrzymkach.