Wreszcie dojrzewamy

Agata Bruchwald

|

Gość Elbląski 32/2015

publikacja 06.08.2015 00:00

– To nie tylko powstrzymywanie się od picia. To jest walka o drugiego człowieka
 – mówi Łukasz.


Ania i Krzysztof dają świadectwo w czasie rekolekcji w Kopiej Górce Ania i Krzysztof dają świadectwo w czasie rekolekcji w Kopiej Górce
Agata Bruchwald /Foto Gość

Anna i Krzysztof Pietkiewiczowie w diecezji elbląskiej tworzą diakonię wyzwolenia. Członkami Krucjaty Wyzwolenia Człowieka są od 7 lat, małżeństwem – od 13. Mają dwójkę dzieci: Małgosię i Radka. 
Co daje przystąpienie do krucjaty? – Wolność. Mam się nie lękać. Niczego! Ja nie czuję żadnego zniewolenia. Jestem wyzwolona od: alkoholu, narkotyków, pornografii – wymienia kobieta. – Dobrowolne podpisanie deklaracji jest oświadczeniem, że nie piję alkoholu, nie częstuję, nie kupuję.
Miejsce w krucjacie nie jest zarezerwowane jedynie dla osób, które miały problem z jakąkolwiek używką, ale dla każdego. – Ludzie mówią: „Mnie to nie dotyczy”. Ja też nie miałam problemu z alkoholem, podobnie jak moi rodzice – ripostuje Ania. – Jestem w krucjacie, bo chcę dać moją całkowitą abstynencję w ofierze drugiemu człowiekowi.
Krucjata to także obowiązki. Jej członkowie codziennie odmawiają modlitwę krucjaty do Niepokalanej Matki Kościoła, która patronuje dziełu.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.