Kościół podniesiony z kolan

łs

publikacja 26.08.2015 18:02

Jeszcze cztery lata temu bali się w tym kościele modlić, bo dach mógł im się zwalić na głowy. Dziś to jedna z najpiękniejszych świątyń w regionie.

Kościół podniesiony z kolan Kościół pw. Chrystusa Króla w Kwitajnach Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

Taką metamorfozę przeszedł XVIII wieczny kościół pw. Chrystusa Króla Wszechświata w Kwitajnach, filialna świątynia parafii Matki Boskiej Szkaplerznej w Kalniku.

- To wszystko zasługa księdza proboszcza Piotra Miśkowicza, który przyszedł do nas cztery lata temu i podniósł tę świątynię dosłownie z gruzów - mówi pani Danuta. - Wszyscy dokładnie widzieliśmy w jakim ona była stanie. Dach zrujnowany, wieża pękała, łączenia cegieł się sypały. Bardzo chcieliśmy coś sami zmienić, ale to było ponad nasze siły - opowiada.

- Pewne starania podejmowaliśmy już w latach 80-tych. W miarę możliwości łataliśmy dach i reperowaliśmy pęknięcia na wieży, ale to były doraźne działania, na krótką metę - dodaje z kolei pani Irena. Dziś jest już na emeryturze, ale od kiedy przeprowadziła się do miejscowości ponad 30 lat temu, zawsze starała się posługiwać przy kościele. Przyjście nowego proboszcza, który zakasał rękawy i wziął się od razu do pracy, przywitała z ogromną radością.

- To był ostatni dzwonek dla tego kościoła, on już się dosłownie rozsypywał w proch. I nie ma w tym ani cienia przesady - mówi pani Irena.

Parafianie chwalą zmysł organizacyjny kapłana. - Po prostu doskonale wiedział jak się do tego zabrać - mówi pan Ryszard.

Mieszkańcy podkreślają, że wioska nie należy ani do największych ani do najbogatszych, dlatego nie można było opierać się wyłącznie na ofiarach wiernych.

- Ksiądz sam pisał wnioski o dofinansowanie, wyszukiwał sponsorów i nowych źródeł wsparcia - mówią. Pan Ryszard dodaje, że sam wiceminister kultury był oglądać świątynię. - I to dwa razy. I ponoć za każdym razem był zachwycony.

Proboszcz skromnie odżegnuje się od chwały jaką nakładają na niego parafianie. - To po prostu trzeba było zrobić - mówi. - Zarówno ta świątynia, jak i pozostałe kościoły w parafii, a także plebania, po prostu wymagały remontu - dodaje.

- Całość wyglądu świątyni została zachowana wobec jej pierwotnego wzoru, zarówno optycznie jak i technologicznie - mówi Rafał Solski, konserwator zabytków, który wykonywał większość prac przy miejscowym kościele. - Kościół był mocno zniszczony, także wewnątrz. Wykonywaliśmy więc zarówno prace związane z wyglądem jak i bezpieczeństwem tego budynku. Dokonaliśmy m.in. wzmocnień wieży, której stan był rzeczywiście bardzo kiepski - dodaje.

Jak mówi ksiądz proboszcz, remont został "przeprowadzony jedną ręką", tzn. wszystkie prace wykonała jedna firma. - Dzięki temu wszystko jest spójne. I choć renowacja była prowadzona etapami, w ogóle tego nie widać - wyjaśnia ks. Piotr.

Jego zdaniem symboliczne jest to, że budowa kościoła Chrystusa Króla w Kwitajnach trwała w XVIII wieku cztery lata, a do obecnego stanu również udało się doprowadzić ją w takim samym czasie.

Pierwszy etap remontu świątyni zakończył się w 2013 roku. Tamte roboty kosztowały prawie pół miliona złotych. Prace sfinansowano głównie dzięki dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, które dało 350 tys. zł. Resztę dołożyły władze gminy Pasłęk, a także sami mieszkańcy. Na uroczystość przyjechał Piotr Żuchowski, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego .

Tegoroczne uroczystości wieńczące renowację świątyni odbędą się 27 września. Eucharystię dziękczynną odprawi biskup elbląski Jacek Jezierski. Także w tym roku swoją obecność zapowiadają przedstawiciele władz państwowych.

Więcej w "Gościu Elbląskim" na 6 września.