EPP to ja

ab

publikacja 13.09.2015 10:10

Elbląska Pielgrzymka Piesza to nie tylko dwa tygodnie spędzone w trasie. To ruch, który działa przez cały rok.

EPP to ja Pasłęk, 12.09.2015, spotkanie popielgrzymkowe EPP Agata Bruchwald /Foto Gość

Pielgrzymi idący na Jasną Górę każdy dzień rozpoczynają od Mszy św. W taki sam sposób rozpoczęło się spotkanie popielgrzymkowe XXIII Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej, które odbyło się w Pasłęku. Eucharystii przewodniczył bp Jacek Jezierski.  

- Gdy w ciągu roku rozmawiamy o pielgrzymce, to za czym tęsknimy? - pytał w czasie spotkania ks. Waldemar Maliszewski, kierownik EPP. - Tęsknimy za wspólnotą, konkretnymi ludźmi, ich twarzami - wymieniał. 

W sobotnie popołudnie w Pasłęku spotkało się kilkadziesiąt osób, pielgrzymów EPP. Część z nich szła w tym roku, inni chodzili przed laty. 

- W pewnej mierze jesteśmy awangardą. My pielgrzymujący obecnie oraz ci, którzy chodzili 10, 15 lat temu, a teraz z różnych przyczyn nie mogą tego robić. Każdy z nas identyfikuje się z Elbląską Pielgrzymką Pieszą - zaznaczył ks. Waldemar.

Tradycją spotkań popielgrzymkowych są świadectwa. - W czasie tej pielgrzymki Pan Bóg złamał mój twardy kark, sprowadził mnie do parteru - przyznała Agata. Pątniczka była pewna, że będzie szło jej się bardzo dobrze, ponieważ ma wygodne buty. Na trasie przekonała się, że wszystkie trzy pary, jakie zabrała, są bardzo niewygodne. Z powodu różnych dolegliwości musiała niektóre odcinki nawet podjeżdżać.

Dla Agaty była to osiemnasta pielgrzymka. Na szlak wróciła po trzech latach przerwy.

- W tym roku odkrywałam pielgrzymkę na nowo - zauważyła. Chodząc przez lata na Jasna Górę, pątniczka poznała wiele osób. Część na kwaterach, innych w czasie postojów. Zachodziła do nich na kawę. - Wielką radością były dla mnie ponowne spotkania z nimi. Poznałam ich, oni także mnie pamiętali. Pięknym doświadczeniem jest odkrywanie na nowo znajomych twarzy - powiedziała. 

- Elbląska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę jest fenomenem - mówił ks. Waldemar. Tegoroczna EPP to prawie 700 osób, które początkowo w zimnie i deszczu, a później w upale szły na Jasną Górę. Każdy z nich poświęcił swój wolny czas, część osób specjalnie na te dni wzięła urlop. 

- Już nie mogę doczekać się kolejnej pielgrzymki - bez wahania powiedział Krzysztof. 

Z pewnością to pragnienie kryje się w sercach większości pielgrzymów. Wiele osób nie potrafi wyobrazić sobie końcówki lipca i połowy sierpnia spędzonej gdzie indziej, niż na trasie.  

- To, jaka będzie następna - XXIV EPP, zależy od każdego z nas - przyznał ks. Waldemar. - My wszyscy jesteśmy ambasadorami tego Bożego dzieła - dodał.

By w lipcu pielgrzymka mogła się rozpocząć, nie wystarczy ogłoszenie o tym, że są tworzone grupy. Potrzebni są ludzie, którzy w ciągu roku mówią o niej, zachęcają do wyruszenia w trasę. A kiedy słyszą hasło: „Elbląska Pielgrzymka Piesza”, odpowiadają: „To jestem ja”.