Nie umieram. Wchodzę w życie

łs

publikacja 01.11.2015 15:50

Trumna, urna czy grób są tylko znakami zakończenia tego ziemskiego etapu, ale to nie są znaki zakończenia życia.

Nie umieram. Wchodzę w życie

- Jest w nas wszystkich dążenie do wielkości. Ale czy ktoś na tym świecie może nam zaproponować taką wielkość, jaką proponuje Pan Bóg? - pytał biskup Jan Styrna w homilii podczas Mszy św. odpustowej w parafii Wszystkich Świętych w Elblągu. Jak mówił ksiądz biskup, już nawet małe dziecko, popisując się przed gośćmi, pragnie być zauważone. Także później, wchodząc w dorosłość, człowiek dąży i poszukuje wielkości.

Zwracając uwagę na słowa z Ewangelii o ośmiu błogosławieństwach, biskup Jan mówił: - Czytamy dziś, że jesteśmy przez Boga "błogosławieni". Słowo "błogosławieni" ma w Biblii bardzo szeroką treść. Znaczy ono: wybrani, obdarowani, szczęśliwi. To znaczy, że my jesteśmy wybrani, obdarowani i szczęśliwi. A możemy być obdarowani jeszcze bardziej i cieszyć się jeszcze większym szczęściem.

To jednak, jak podkreślał kapłan, jest zależne od tego, jak szeroko otworzymy serce Panu Bogu. - Dopiero wtedy będziemy gotowi przyjmować tę wielkość, którą on daje - zauważał.

Wówczas też nasze dążenia będą zdecydowanie bardziej sprecyzowane. - Spełnieniem najgłębszych dążeń człowieka i jego celem ostatecznym jest niebo - podkreślał biskup Jan. - Niebo jest stanem najwyższego szczęścia, dlatego wśród wielu ludzi o niezwykłej świętości nie ma lęku przed tym, co tu na ziemi nazywa się śmiercią - podkreślał i przywoływał słowa św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która mówiła: "Ja nie umieram, ja wchodzę w życie z Bogiem i ze świętymi".

Tej sytuacji wiecznego szczęścia przy Bogu, jak podkreślał ksiądz biskup, człowiek zawsze podświadomie pragnie. - Ze śmiercią ziemską nie kończy się wszystko. Trumna, urna czy grób są tylko znakami zakończenia tego ziemskiego etapu, ale to nie jest znak zakończenia życia - podsumowywał.

Po Mszy świętej wierni zgromadzeni w kościele Wszystkich Świętych przeszli w procesji na pobliski cmentarz, gdzie również pod przewodnictwem biskupa Styrny modlili się za zmarłych. Procesja zakończyła się pod krzyżem katyńskim w centrum nekropolii.