Co w rodzinie, to... przez siatkę

łs

publikacja 24.04.2016 12:00

Na boisku był trud i pot, obyło się na szczęście bez łez.

Co w rodzinie, to... przez siatkę Elbląg, 23.04.2016, III Sportowy Turniej Rodzinny, parafia św. Brata Alberta Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

W hali sportowej gimnazjum nr 9 w Elblągu odbył się wczoraj III Rodzinny Turniej Sportowy, zorganizowany przez księży Salwatorianów i klub sportowy "Salwator".

Od rana do wieczora wierni z parafii św. Brata Alberta rywalizowali w różnorodnych konkurencjach. Dzień zmagań rozpoczęły zawody dla najmłodszych takie jak biegi, skoki w dal itp. Potem rozpoczęły się mecze siatkówki, piłki nożnej i tzw. rzucanki.

- Choć były to zawody czysto dla zabawy, to widziałem, że adrenalina nie pozwalała odpuszczać żadnego meczu - ocenia Jakub, który startował w kategorii Open, dwójek siatkarskich. - Wszystkie drużyny bardzo się starały - ocenia.

- Przede wszystkim chodzi jednak o dobrą zabawę w rodzinnym i parafialnym gronie - mówił prowadzący zmagania diakon Rafał Główczyński SDS. - Przede wszystkim chodziło o to, aby każdy zaczął i skończył te zawody z taką samą liczbą sprawnych palców i kończyn - uśmiecha się.

I choć rzeczywiście obyło się bez większych kontuzji, turniej był bardzo wyczerpujący. - Jesteśmy tu już przecież od 10 rano, a przerwy między meczami są bardzo krótkie - opowiadał wieczorem pan Andrzej. - Już dawno tak sobie nie dałem w kość. Jutro chyba nie będę w stanie zrobić kroku - mówi Piotrek.

Na zakończenie wszyscy uczestnicy zmagań otrzymali pamiątkowe dyplomy, zaś trzy najlepsze drużyny w danej kategorii mogły cieszyć się z pucharów. Na zakończenie chętni uczestnicy turnieju spotkali się na ognisku w Parku Bażantarnia, gdzie mogli zregenerować siły, zajadając pieczoną kiełbasę.