Jarmark z duszą

ab

publikacja 03.05.2016 12:10

Kryje w sobie wiele historii, choć odbywa się po raz pierwszy.

Jarmark z duszą Malborski Jarmark Sztuki Dawnej i Staroci, 30.04-03.05 Agata Bruchwald /Foto Gość

- Zamiłowanie do staroci odziedziczyłam po moich rodzicach, dziadkach. Mam bardzo dużo wartościowych rzeczy - mówi pani Irena z Gdańska.

Kobieta należy do Grudziądzkiego Towarzystwa Kolekcjonerów i Miłośników Sztuki Dawnej „Pomorze”. Majowy weekend spędziła w Malborku. W mieście odbywał się pierwszy Malborski Jarmark Sztuki Dawnej i Staroci.

- Starociami zajmuję się po pracy. To mnie relaksuje - opowiada. Pani Irena w swoich zbiorach ma m.in. porcelanę, broszki, zegarki. Jej ojciec był zegarmistrzem, tak więc kolekcja jest okazała.

- To jest ciekawe zajęcie. Tu nie chodzi o dochód, ale przyjemność - zaznacza. Kolekcjonerka cieszy się, gdy uda jej się zdobyć ciekawy przedmiot. Zawsze stara się poznać jego historię. Sprzedaje także, ale tylko te rzeczy, które w jej zbiorze powtarzają się.

Jarmarki staroci i sztuki dawnej to przede wszystkim okazja, by kolekcjonerzy mogli się spotkać. Dokupić eksponat do swojej kolekcji lub wymienić. Jarmarki odbywają się prawie co tydzień na terenie całej Polski. Dodatkową atrakcją tego hobby jest możliwość poznania, zwiedzenia całej ojczyzny.

- Zainteresowanie jarmarkiem jest spore. Choć ludzie przychodzą dopiero po południu - mówi pani Irena. Do Malborka przyjechała z Gdańska. Jej stoisko wypełnia głównie porcelana. Jak zdradza, bardzo ją lubi, ma do niej słabość. W swojej kolekcji ma filiżanki, figurki, wazony. Zwiedzający mogą przy jej stoisku kupić także obrazy i grafikę.

- Więcej osób ogląda, mniej kupuje - dodaje pani Maria, także z Gdańska. Do udziału w jarmarkach namówiła ją koleżanka. Co sprzedaje? Biżuterię, lalki oraz rękodzieło.

Malborski jarmark odbywa się na terenach przyzamkowych. Wystawcy mają niepowtarzalny widok, choć utyskują, że miejsce mogło być lepiej dobrane. Wielu turystów po zwiedzeniu twierdzy nie ma szans, by wrócić i zapoznać się z ich ofertą.

Co ciekawe, zwiedzających łączy jedno. Wszyscy podobnie reagują, widząc kolejne przedmioty. „O! Takie coś miała moja babcia”, „To było u mnie na strychu. Wyrzuciłem już, jak szkoda”, „Muszę iść do babci i zabrać taką samą rzecz, bo jeszcze wyrzuci” - wołają.

- Mamy jak najlepsze wrażenia z tej imprezy - mówi pan Marek, turysta. - Jest masa różnych rzeczy. Dla każdego coś miłego - dodaje.

- Co roku odwiedzamy Jarmark Dominikański. Interesujemy się takimi starociami - dodaje pani Wioletta. Pan Marek i pani Wioletta nie są kolekcjonerami. Interesuje ich historia, jaka wiąże się z każdym przedmiotem. Przekazują ją swoim dzieciom.

- Każda rzecz leżąca na tych straganach ma jakąś historię. To nie jest coś, co można kupić w hipermarkecie - zwraca uwagę pani Wioletta.

Malborski Jarmark Sztuki Dawnej i Staroci rozpoczął się 30 kwietnia. Zakończy się 3 maja po południu.