Zrzucić kamienie grzechu

Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki

publikacja 18.11.2016 19:15

Odchodzili od konfesjonałów ze łzami w oczach. Musiało to być dla nich ogromne przeżycie.

Zrzucić kamienie grzechu Elbląg, 18.11. Rekolekcje "Kamień", hala CSB, dzień drugi Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

- Nasze rekolekcje dobiegają końca i teraz musimy zapytać siebie, co dalej - mówił ks. Sławomir Milde do uczestników drugiej tury rekolekcji "Kamień", które odbyły się w elbląskiej hali Centrum Sportowo-Biznesowego. W kolejnej części spotkań dla młodzieży wzięło udział ok. 1100 osób ze szkół średnich naszego miasta.

- Być może niektórzy z was spodziewali się fajerwerków i nie wiadomo jakich przeżyć. Być może niektórzy ich doświadczyli, a inni pewnie nie - kontynuował kapłan. - Ale w kontakcie z Panem Bogiem wcale nie chodzi o jakieś ekstremalne przeżycia. Chodzi o to, czy przez te dwa dni choć trochę poruszyły się wasze serca.

I właśnie o "poruszenie serc" młodych ludzi chodziło organizatorom. Służyć temu miał szczególnie drugi dzień rekolekcji, poświęcony sakramentowi spowiedzi. Zebrani w hali mogli m.in. obejrzeć scenki obrazujące, w jaki sposób grzech obciąża duszę człowiek, a także wysłuchać świadectw na temat pokuty.

- Kościół w mojej rodzinie był obecny na zasadzie, że wypada do niego chodzić. Ja sam zresztą nie bardzo to lubiłem i nie modliłem się za wiele - opowiadał Przemek. Jak mówił, spowiedź też była dla niego czymś zupełnie abstrakcyjnym. Tak było aż do pogrzebu jego babci. - Wtedy ksiądz powiedział, że babcia na pewno chciałaby, abyśmy przyjęli w jej intencji Komunię św. Pomyślałem, że za te wszystkie lata, które babcia mi poświęciła, tyle mogę dla niej zrobić - wyjaśnił. Właśnie wtedy poszedł do konfesjonału pierwszy raz od dłuższego czasu. - Kiedy powiedziałem kapłanowi wszystko, co mi leży na sercu, z czym jest mi ciężko i z czym nie radzę sobie w życiu, w tym samym momencie poczułem, jakby ktoś wyrwał mi z klatki piersiowej worek kamieni. Poczułem się lekki - opowiadał. Od tej spowiedzi rozpoczęła się jego droga nawrócenia.

Organizatorzy zachęcali do skorzystania z sakramentu pokuty w specjalnie przygotowanych Strefach Zrzutu. - Choć sam nie byłem u spowiedzi, widzę, że dla wielu osób było to dziś ogromne przeżycie - mówi Maciej, uważnie obserwując ruch w sali. - Widziałem nawet kilka osób odchodzących od konfesjonałów ze łzami w oczach.

Maciej nie decyduje się na skorzystanie z sakramentu pojednania, ale kiedy rozpoczyna się kolejna część, słucha z uwagą. - Na kartkach, które otrzymaliście, zapiszcie to, co jest w waszym życiu największym kamieniem, największą trudnością, bolączką, grzechem - zachęcała Marta. - Następnie kartki te przekażcie wolontariuszom, którzy stoją obok krzyża - wyjaśniła. Swoją kartkę zapisuje także Maciej. Złożone fragmenty papieru zostają przybite do drewnianego krzyża. - To symboliczne złożenie swoich bolączek na krzyżu Chrystusa nie zastępuje spowiedzi. Ale niech będzie ono dla was takim wprowadzeniem do pojednania się z Panem Bogiem - tłumaczył młodym ks. Sławek.

Choć Maciek ostatecznie nie skierował swoich kroków do konfesjonału, serca wielu innych osób zostały poruszone i przystąpili oni do sakramentu pokuty. Kapłani zgromadzeni w hali CSB spowiadali niemal do samego końca rekolekcji.