Łatwy krok w nowy rok

Łukasz Sianożęcki Łukasz Sianożęcki

publikacja 31.08.2017 12:00

Jak złagodzić stres związany z rozpoczęciem nauki w szkole średniej? Pijarzy mają na to rozwiązanie.

Łatwy krok w nowy rok Tolkmicko, 30.08.2017, Integra 2017 Łukasz Sianożęcki /Foto Gość

Rozpoczęcie nauki w szkole średniej to dla ucznia zawsze jest wyjątkowy czas. Wejście w nowe środowisko, w odmienny sposób nauczania i wyższe wymagania, może wywoływać pewien niepokój, stres lub napięcie. Nauczyciele i rodzice zastanawiają się jak złagodzić te wszystkie nieprzyjemne odczucia.

Jedną z odpowiedzi może być propozycja Zespołu Szkół Świętego Mikołaja w Elblągu. Placówka prowadzona przez ojców pijarów już od lat tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego organizuje kilkudniowy wyjazd dla najmłodszego rocznika swojego liceum. - Taka integra, bo tak się ten wyjazd nazywa, to czas nie do przecenienia - mówi pani Elżbieta Harasim, wychowawca.

Jak wyjaśniają opiekunowie celem wyjazdu, który w tym roku odbywa się w Tolkmicku, jest oczywiście zintegrowanie się, ale także wprowadzenie w klimat szkoły. - Nie dla wszystkich uczniów jest oczywiste to, że w naszej edukacji kładziemy nacisk także na pobożność - mówi pani Elżbieta. Inetgra ma pomóc w tym, aby zrozumieć na czym ona polega. - Nie chcemy jednak nikogo przestraszyć. Pokazujemy, że modlitwa jest dla nas istotną częścią dnia. Rozmawiamy o Bogu przy różnorodnych okazjach, ale przede wszystkim chcemy się poznać, tak by od razu na starcie nowego roku szkolnego, funkcjonować jako dobrze zgrana grupa.

Szczególnie ważny taki wyjazd wydaje się dla uczniów, którzy przychodzą do pijarskiej szkoły z zewnątrz. Jeszcze przed wyborem liceum musieli oni zmierzyć się ze stereotypami jakie ciążą na katolickich szkołach. - Mówi się często on nas, że prawie się nie uczmy tylko cały czas klęczymy na grochu - opowiada Rafał Szwajka, uczeń III klasy LO, który na Integrze posługuje jako animator. - Albo, że dziewczyny muszą chodzić w habitach - śmieje się Aleksandra Tomczyk, kolejna z animatorek.

- Nie wierzyłem w te wszystkie opowieści - mówi Konrad, który wcześniej chodził do jednego z publicznych gimnazjów w Elblągu, a jako szkołę średnią wybrał placówkę ojców pijarów. - Wiedziałem, że są to tylko bajki. A dziś mogę się przekonać, że miałem rację.

W czasie wyjazdu jest również czas, aby porozmawiać i zapytać o wszystko co wiąże się z rozpoczęciem nowego etapu nauki. - A pytania i wątpliwości uczniowie mają przeróżne - wyjaśnia E. Harasim. - Pytają zarówno o nauczycieli, przedmioty, a także o te wszystkie plotki, o których mówiliśmy już wcześniej. Słyszymy np. - A czy ja po tej szkole będę musiał być księdzem? - śmieje się wychowawczyni.

W ocenie pani Elżbiety część uczniów może być trochę zła, że odbiera im się te kilka ostatnich dni wakacji, przeznaczając je na zajęcia, które związane są już ze szkołą. - Dlatego, też nie tylko wprowadzamy w klimat szkoły, integrujemy się jako grupa, ale również dobrze się bawimy - mówi. Oto aby nie zabrakło atrakcji dbają animatorzy, czyli uczniowie starszych roczników LO, którzy w poprzednich latach, sami byli uczestnikami Integry. - Staramy się, aby te zabawy były urozmaicone. Wymyślamy różne gry słowne, konkursy, gramy w kosza, a wieczorami są tańce... oczywiście pijarskie - wylicza Rafał.

Ci, którzy dziś ułatwiają "świeżym" licealistom aklimatyzację w nowych warunkach jeszcze sami niedawno znajdowali się w tym miejscu. Karol Pietruszka był na Inetgrze dwa lata temu. - Wtedy nie mogłem się nadziwić jako to jest, że ci animatorzy mają tak wszystko dokładnie zaplanowane i pod kontrolą - wspomina. - Teraz kiedy sam nim jestem to widzę, że to co wydawało mi się nieosiągalne jeszcze parę lat temu, jest po prostu do zrobienia. Szczególnie kiedy jesteśmy w zgranej ekipie, w której dogadujemy się i nie mamy większych sporów.

- Myślę, że wyjazd integracyjny zmniejsza stres związany z wejściem do nowej szkoły o ok. 90 proc. - ocenia Elżbieta Harsimowicz. - A dzięki tej Integrze kiedy już za kilka dni w szkole zobaczą nas, animatorów nie będą się bali tych starszych klas - dodaje Karol. - Cieszymy się, że jako animatorzy też możemy im przełamać te wszystkie obawy, pomóc wejść w to nowe środowisko i przygotować na to, że teraz w ich życiu będzie nieco inaczej - podsumowuje Aleksandra Tomczyk.