Albo teraz, albo nigdy

Gość Elbląski 42/2017

publikacja 19.10.2017 00:00

Patryk Mamczyński w portfelu miał 20 zł, w plecaku Pismo Święte, różaniec i kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Tyle wystarczyło, żeby spełnić swoje marzenie.

Patryk mieszka w Elblągu. Ma 20 lat i przygotowuje się do matury w liceum dla dorosłych. Do Lourdes wyruszył 11 sierpnia br. Pielgrzymka trwała dwa tygodnie. Filmowe relacje dostępne są na YouTubie – „Z pamiętnika pielgrzyma”. Patryk mieszka w Elblągu. Ma 20 lat i przygotowuje się do matury w liceum dla dorosłych. Do Lourdes wyruszył 11 sierpnia br. Pielgrzymka trwała dwa tygodnie. Filmowe relacje dostępne są na YouTubie – „Z pamiętnika pielgrzyma”.
Agata Bruchwald /Foto Gość

Agata Bruchwald: Gdy wychodziłeś z domu, najważniejsze dla Ciebie było dotarcie do Lourdes czy raczej ewangelizacja, którą prowadziłeś na trasie?

Patryk Mamczyński: Chodziło tylko o Lourdes. Ewangelizacja rozpoczęła się samoistnie. To nie było zamierzone. Tak się po prostu działo! Zacząłem się dzielić świadectwem swojego nawrócenia. Często był to temat pokrewny, wynikający w trakcie rozmowy. Kierowcy tirów – bo podróżowałem na stopa ciężarówkami – kiedy usłyszeli, że jestem pielgrzymem, zaczynali skarżyć się na swój parafialny Kościół. Opowiadali mi np., że ludzie przestali chodzić do kościoła, bo proboszcz… go nie remontuje. W takich momentach naturalnie przechodziłem do historii swojego życia. Później poszerzałem to o kerygmat.

Dostępne jest 14% treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.