GOSC.PL
publikacja 14.02.2020 09:30
Wykład o badaniach archeologicznych przeprowadzonych ostatnio w Prabutach odbył się na zamku w Kwidzynie.
Kwidzyn, 13.02.2020 r. wykład "Tajemnice prabuckich kamienic, w świetle archeologii" Łukasz Sianożęcki /Foto Gość
Jak dużą wiedzę na temat życia naszych przodków można zgromadzić, szukając śladów ich działalności, kopiąc w ziemi? - Ogromną - mówiła dr Justyna Liguz, kierownik zamku w Kwidzynie, na wstępie spotkania z archeolog dr Grażyną Nawrolską.
Pani Grażyna od lat prowadzi badania na starówce w Prabutach. Wcześniej jej zespół odkrył wiele ciekawych materiałów na temat dawnego zamku biskupów, a obecnie zakończył prace przy szeregu kamienic, które umiejscowione były tuż przy kościele św. Wojciecha, dawniej katedrze. O wynikach tych prac opowiadała podczas wykładu "Tajemnice prabuckich kamienic, w świetle archeologii", który odbył się w komnatach kwidzyńskiego zamku.
- Badania archeologiczne w naszym regionie należą do szczególnie trudnych ze względu na to, co działo się tu zaraz po zakończeniu działań II wojny światowej - wskazywała na wstępie prelegentka. Wyjaśniała, że trudności te wynikają nie tylko z faktu barbarzyńskiego rozkradania i niszczenia wszystkiego przez Armię Czerwoną, ale także z działań władz komunistycznych w latach następnych. - To dotyczyło nie tylko Prabut, ale też Elbląga czy Malborka. Wszelki zdatny materiał budowlany był przeznaczany na odbudowę Warszawy czy Gdańska, te z naszego regionu jako "miasta niemieckie" były zapomniane - mówiła.
Dlatego też na pierwsze ślady szeregu tych kamienic trafiono dopiero po odkopaniu ok. 3 metrów ziemi i zasypisk. - Tam okazało się, że trafiliśmy na fundamenty pochodzące z połowy XVII wieku. Co ciekawe można powiedzieć, że były one dość liche, więc tym większy podziw należy się ówczesnym architektom, że stawiali na nich dwukondygnacyjne kamienice, które przetrwały bez problemu, ponad 250 lat i gdyby nie wojenne zniszczenia stałyby pewnie do dziś - zauważa.
Jak wyjaśnia dr Nawrolska, niestety w badaniach archeologicznych zawsze najtrudniej o tzw. zabytki ruchome czyli przedmioty użytku codziennego. Dlatego każdy odnaleziony element traktowany jest niemal jak skarb. - Znaleźliśmy tutaj dużo ciekawych przedmiotów. Niektóre bardzo nietypowe, które na początku były dla wielu z nas zagadką - mówi. Jak wskazuje największy odsetek wśród znalezisk to kafle z pieców, fragmenty ceramiki użytkowej takiej jak porcelana fajans, czy kamionka. - Mamy także wiele przedmiotów metalowych: okucia, nakładki, jest fragment ze zdobnego okucia książki. Odnaleźliśmy fragment fajki, specjalne kapsle wytwarzane w Prabutach i Elblągu, ale także różnego rodzaju buteleczki, w tym pochodząca z Hamburga, z wytwórni środków czystości - wyliczała badaczka.
Uwagę archeologów przykuły także metalowe płytki, na których umieszczone były wzory do haftowania. - Te wszystkie przedmioty należały do ludzi, którzy żyli w tym mieście i byli w jakiś sposób do nas podobni. Tak jak my przecież pracowali, handlowali, mieli swoje problemy, troski, odczucia, ale też swoje hobby i zainteresowania. I te odnalezione przedmioty dużo nam o tych ludziach mówią, a dziś my biorąc je do ręki nawiązujemy z tymi ludźmi sprzed wieków jakiś symboliczny kontakt, i spoglądamy na nich nieco inaczej - podsumowywała.
Kwidzyn, 13.02.2020 r. wykład "Tajemnice prabuckich kamienic, w świetle archeologii" Łukasz Sianożęcki /Foto Gość