Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Powrót do źródła

– Dawniej mnisi porzucali świat, oddalali się od niego, żyli w odosobnieniu. Ale ich życie i duchowość nie pozostawały w ukryciu – przekonują ojcowie z Elbląga.

We wtorki o 17.30 wierni w parafii Matki Bożej Królowej Polski odmawiają nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Wraz z początkiem lipca ojcowie redemptoryści rozpoczęli nowy cykl rozważań. Przybliżać w nich będą duchowość starych zakonów.

Tłumacząc wybór tematu o. Przemysław Ilski zacytował wypowiedź bp. Edwarda Dajczaka: „Na świecie pękł kontakt z przeszłością, dobrze rozumianą tradycją. Natomiast pojawiło się pokolenie, które mówi: »Wczoraj mnie nie obchodzi, a żyję tylko tym co dzieje się w dniu dzisiejszym«.” – Chcemy pokazać, że w kościele są stare zakony o duchowości, z którą watro się zapoznać – mówił o. Przemysław. Jak zaznaczył redemptorysta słowo duchowość ma sens religijny i oznacza pewien styl życia, którego celem jest zjednoczenie z Bogiem. – Tak było od początku chrześcijaństwa. Ludzie w każdej epoce dążyli do realizacji swojego chrześcijańskiego powołania – przypomniał. Filozofia oderwania się od świata i pragnienie doskonalszego życia istniała w różnych kulturach. Choć początkowo był to ruch spontaniczny. Osoba oddawała majątek, bądź się go wyrzekała i szła na pustynię. Tam prowadzono surowy tryb życia. –Motywem głównym była miłość Boga – stwierdził redemptorysta. Człowiek jednak tęskni za życiem we wspólnocie. W ten sposób wyłonili się mnisi, którzy zaczęli realizować swoją regułę pod okiem opata. Uwieńczeniem tego ruchu było powstanie benedyktynów. Nazwa pochodzi od imienia św. Benedykta z Nursji. Żył on w VI wieku. – Dawniej mnisi porzucali świat, oddalali się od niego, żyjąc w odosobnieniu. Ale ich życie i duchowość nie pozostawały w ukryciu – promieniowały. Świat, czyli ludzie potrzebowali ich. Sami do niech przychodzili po rady. Pod ich wpływem przemieniali się. Dostosowywali swe życie do Ewangelii. Mnisi swoim słowem i przykładem życia katechizowali świat – mówił o. Przemysław. – Dziś często jest odwrotnie. Świat nie szuka zakonników, ale to zakonnicy szukają świata. Mają dobre zamiary: nawracać ludzi, pomagać im w osiągnięciu zbawienia. Często jednak brak im ducha roztropności. Przyjmują zwyczaje świata, by mieć z nim wspólny język. Ale to nie oni ewangelizują świat, tylko świat ich ewangelizuje – przyznał kapłan. Jak zauważył redemptorysta, zakony zaczęły sobie to uświadamiać. – Obecnie odradza się nowy duch życia zakonnego – duch powrotu do modlitwy i kontemplacji – wyliczał zakonnik. Jako ciekawostkę o. Przemysław przytoczył fakt, że zakony męskie o charakterze kontemplacyjnym, np. karmelici bosi, mają więcej powołań niż zakony o wielkiej aktywności.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy