Nowy numer 39/2023 Archiwum

Już nie mogę się doczekać

Pielgrzymka to nie tylko dwa tygodnie spędzone w trasie. Pątnicy tworzą rodzinę, która cieszy się sobą przez cały rok.

Gdy w ciągu roku rozmawiamy o pielgrzymce, to za czym tęsknimy? – pytał w czasie spotkania ks. Waldemar Maliszewski, kierownik EPP. – Tęsknimy za wspólnotą, konkretnymi ludźmi, ich twarzami – wymieniał. W sobotę, 13 września, w Pasłęku odbyło się spotkanie uczestników Elbląskiej Pielgrzymki Pieszej na Jasną Górę.

Rozpoczęło się ono tak samo jak każdy dzień na trasie – Mszą św. Eucharystii przewodniczył bp Jacek Jezierski. – W pielgrzymowaniu piękne jest to, że pątnicy przez cały rok tworzą rodzinę – mówił w czasie spotkania ks. Waldemar. – Wracamy do swoich miejsc pracy, parafii, wspólnot. Wszędzie, tam gdzie się znajdujemy, gdy tylko usłyszymy hasło: „Elbląska Pielgrzymka Piesza”, odpowiadamy: „To jestem ja”. EPP to każdy z nas – kontynuował. Kierownik EPP przyznał, że Elbląska Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę jest fenomenem. Tegoroczna EPP to prawie 700 osób, które początkowo w zimnie i deszczu, a później w upale szły na Jasną Górę. Każdy z pątników poświęcił swój wolny czas, część osób specjalnie na te dni wzięła urlop. – W pewnej mierze jesteśmy awangardą. My, pielgrzymujący obecnie, oraz ci, którzy chodzili 10, 15 lat temu, a teraz z różnych przyczyn nie mogą tego robić. Każdy z nas identyfikuje się z Elbląską Pielgrzymką Pieszą – zaznaczył ks. Waldemar. Tradycją spotkań popielgrzymkowych jest dzielenie się wspomnieniami z trasy, świadectwami. Tak samo było i tym razem. – Kiedy szliśmy, dokuczały nam upały. Czułem jednak, że osoby, które zostały w Malborku, modliły się za nas, były z nami duchowo – mówił ks. Radosław Kluska, przewodnik grupy „Pomezania” Malbork. – Po powrocie z Jasnej Góry spojrzeliśmy sobie z nimi w oczy. Nie trzeba było nawet wiele mówić. Wiedzieliśmy, że oni się za nas cały czas modlili. Radość z tej solidarności jest głębokim przeżyciem, doświadczeniem Kościoła – opowiadał ks. Radosław. Agata pielgrzymowała już osiemnasty raz. Na szlak wróciła po trzech latach przerwy. – W tym roku odkrywałam pielgrzymkę na nowo – zauważyła. Chodząc przez lata na Jasna Górę, pątniczka poznała wiele osób. Część na kwaterach, innych w czasie postojów. Zachodziła do nich na kawę. – Wielką radością były dla mnie ponowne spotkania z nimi. Pięknym doświadczeniem jest odkrywanie na nowo znajomych twarzy – powiedziała. Kasia przypomniała historię z poprzedniego roku. W czasie XXII EPP trafiła do szpitala. – Byłam na siebie strasznie zła, myślałam, że być może za mało o siebie dbałam – wspominała. W sali, w której leżała, była także bardzo chora, starsza pani. – Rozmawiałyśmy, opowiadała mi o swoim życiu – wspominała w czasie spotkania Kasia. Dlaczego Kasia w Pasłęku przypomniała historię sprzed roku? – Dzięki tej sytuacji zrozumiałam, że ludzie postrzegają pielgrzymów i spotkania z nimi jako błogosławieństwo od Pana Boga – stwierdziła. – Także my, pielgrzymi, jesteśmy dla siebie nawzajem takim błogosławieństwem – dodała. Krzysztof, inny z uczestników EPP, zapewniał: – Już nie mogę doczekać się kolejnej pielgrzymki. Podobnie myśli wielu innych pątników, którzy nie potrafią wyobrazić sobie końcówki lipca i połowy sierpnia spędzonej gdzie indziej niż na trasie. – To, jaka będzie następna pielgrzymka, zależy od każdego z nas – przyznał ks. Waldemar. – My wszyscy jesteśmy ambasadorami tego Bożego dzieła – dodał. Niektórzy do pielgrzymki przygotowują się wiele miesięcy. Jednak są i tacy, którzy tę decyzję podejmują 24 godziny przed wyjściem pierwszej grupy. Dlaczego? – Bo porozmawiali z kimś, kto nie mógł się już doczekać startu pielgrzymki na Jasną Górę – wyjaśnił ks. Waldemar Maliszewski. Rozpoczęcie kolejnej, XXIV EPP, już za niecały rok.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast