Peregrynacja symboli Światowych Dni Młodzieży w diecezji. – Pan Jezus, umierając na krzyżu, rozpoczął proces jednoczenia się rozproszonych dzieci Bożych. Jego krzyż staje się miejscem i ośrodkiem jednoczenia. Gromadzimy się dziś przy krzyżu, wokół krzyża – mówił biskup elbląski.
Raz w zupełnej ciszy i skupieniu, gdzie indziej ze śpiewem i muzyką, a nawet tańcem. Zawsze jednak z niezmienną czcią i szacunkiem witane były w kościołach naszej diecezji symbole Światowych Dni Młodzieży.
Zobaczmy, jak wyglądał pierwszy etap peregrynacji krzyża oraz ikony Matki Bożej, zapowiadających przyszłoroczne wielkie święto w Krakowie. – Krzyż, który jest tu z nami obecny, podarował młodzieży św. Jan Paweł II – przypomniał ks. Jan Sindrewicz, witając symbole ŚDM w parafii św. Józefa w Pasłęku, drugim po Morągu dekanacie, który gościł je u siebie. – Przy tym krzyżu spotka się młodzież całego świata w przyszłym roku w Krakowie – kontynuował. – Cieszymy się, że jest on dziś obecny pośród nas – zachęcał ks. Sindrewicz. Większość uczestników uroczystości przyznawała, że wizyta symboli jest dla nich tylko etapem przygotowania do lipcowego wyjazdu. – Jestem osobą wierzącą, chodzę do kościoła. Chcę wziąć udział w tej uroczystości – mówi Kamil. Nie wszyscy jednak będą mieli szczęście znaleźć się w przyszłym roku w Krakowie, dlatego też korzystają choćby z namiastki tej atmosfery. – Interesują mnie Światowe Dni Młodzieży. Jednak moi rodzice nie mają zbyt wiele wolnego czasu. Nie będę miała jak się dostać do Krakowa, a więc jestem dziś tu– opowiada Małgosia z Młynar. Szczególnie uroczyście symbole witane były w parafii św. Jerzego w Elblągu. W wypełnionej po brzegi świątyni elblążanie mieli wyjątkową okazję jako jedni z pierwszych usłyszeć wykonanie hymnu Światowych Dni Młodzieży na żywo. – Zagraliśmy po raz pierwszy w Elblągu i prawdopodobnie w ogóle w diecezji elbląskiej hymn ŚDM „Błogosławieni miłosierni” – mówi ks. dr Piotr Towarek, dyrygent zespołu. Zgromadzonych w kościele zachwycały m.in. skrzypce, wiolonczele, altówki, trąbka, flety, saksofon, fortepian, chór i soliści. Eucharystię w kościele Miłosierdzia Bożego rozpoczął apel przedstawiciela młodzieży z parafii św. Jerzego: – Jesteśmy jak lawina, która spada z gór... Pozwól, Jezu, byśmy byli jak mały kamyk, który się toczy po ziemi – mówił. Równie podniosłym momentem była procesja z darami, którą poprowadziły baletnice, wyrażające tańcem i gestem swoją modlitwę uwielbienia. – Prawda, że jest w tym coś innego, co może zwrócić uwagę młodych? Taki był nasz cel. Zachwycić, porwać, zainspirować, pokazać, że można inaczej, bardziej, więcej – relacjonuje ks. Piotr.
Droga krzyża zamknięta klamrą
Do wyjątkowego wydarzenia doszło, kiedy symbole trafiły do elbląskich szkół katolickich. Od uczniów szkoły Stowarzyszenia Przyjaciół Szkół Katolickich krzyż i ikonę odbierali maturzyści z Zespołu Szkół Pijarskich. Był wśród nich Michał Prytuła, który przed niemal dwoma laty znalazł się w ósemce szczęśliwców, którzy ten sam krzyż otrzymali od papieża Franciszka. Jak opowiada Michał, do końca życia nie zapomni tych dni. Polska delegacja wyjechała wówczas do Rzymu dwoma autokarami, po dwie osoby z każdej diecezji. W sumie około 100 młodych ludzi. – Samo znalezienie się w tej grupie było wielkim wyróżnieniem i ogromnym przeżyciem – wspomina. Już w sobotę poprzedzającą dzień spotkania z papieżem napięcie było ogromne. – Na placu św. Piotra ćwiczyliśmy przekazanie symboli i dowiadywaliśmy się, jak wyglądają wszystkie elementy tej uroczystości – opowiada Michał. – Kiedy jednak nadszedł ten oczekiwany dzień i dowiedziałem się, że dostąpię zaszczytu bycia w ósemce, która poniesie krzyż, poczułem się naprawdę wspaniale – dodaje. W minionych dniach Michał znów miał okazję wziąć ten sam krzyż w swoje ręce. – To przywołuje w pamięci tamten dzień, kiedy mogliśmy uczestniczyć w uroczystej Eucharystii, a po niej uścisnąć dłoń papieża Franciszka, a nawet chwilę z nim porozmawiać – wspomina. Obecność krzyża w progach swojej szkoły Michał również odczytuje jako pewien znak. – Jest to bowiem mój ostatni rok w tej szkole. Cieszę się, że Pan Bóg pozwolił mi dostąpić tego, że ten krzyż, który odbierałem dwa lata temu w Watykanie, dziś mogę gościć w mojej elbląskiej szkole, w której spędziłem sześć lat – uśmiecha się. Michał nie ukrywa, że jest bardzo zadowolony, że taką „klamrą” zamyka się jego nauczanie w tej placówce. – Mam nadzieję, że jeszcze piękniejszą klamrą będzie udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie. Zapraszam wszystkich do uczestnictwa w nich, bo jest to niezapomniane przeżycie – zachęca.
Coś jest w tym znaku
– Coś w tym krzyżu chyba musi być – mówi z kolei Michał, patrząc na ustawiony w kościele św. Jakuba w Tolkmicku symbol ŚDM. Jest to jego reakcja na minirekolekcje dla młodzieży gimnazjalnej, które poprowadzili w tej świątyni salezjanie z Czerwińska nad Wisłą. Księża Jacek Szewczyk SDB i Piotr Wyszyński SDB opowiadali zgromadzonej młodzieży o drodze, jaką przeszedł ten prosty drewniany krzyż. Największe wrażenie na zebranych zrobiły opowieści z wizyt symbolu w zakładach poprawczych i więzieniach. – W jednym z zakładów między celami było tak mało miejsca, że trzeba było ten krzyż rozebrać na dwie części, a skazani przekazywali sobie z celi do celi tylko jego poziomą belkę – opowiadał ks. Jacek. Kiedy belka wróciła po obchodzie więzienia z powrotem do organizatorów, była... cała mokra. – Dlaczego? Ponieważ ci wielcy, łysi, wytatuowani faceci przykładali czoła do tego krzyża, a z ich oczu łzy płynęły same. Tak wielką moc ma ten kawałek drewna – opowiadał salezjanin. Jak przyznawali rekolekcjoniści, ten krzyż może odmienić życie każdego, kto się przy nim modli. – Skorzystajcie z tego, że możecie przy nim chwilę pobyć. Powieście na nim wszystkie swoje problemy. Pomódlcie się za kogoś ze swoich bliskich, za relacje z nimi, a może za samych siebie. Taka okazja może się już bowiem więcej nie powtórzyć – zachęcali księża. Na moc krzyża zwracał młodzieży uwagę również biskup Jacek Jezierski, ordynariusz elbląski, który przewodniczył Eucharystii w kościele św. Jakuba. – Pan Jezus, umierając na krzyżu, rozpoczął proces jednoczenia się rozproszonych dzieci Bożych. Jego krzyż staje się miejscem i ośrodkiem jednoczenia. Gromadzimy się dziś przy krzyżu, wokół krzyża – zwracał uwagę młodych. Jak podkreślał ksiądz biskup, w czasach rzymskich krzyż był zwyczajną szubienicą dla złoczyńców. Jednak dzięki Chrystusowi to się odmieniło. – Teraz dla nas jest to znak miłości Boga do ludzi – mówił biskup Jacek. – Dziewczęta i chłopcy, proszę was, pozostańcie związani z Jezusem Chrystusem. Z Jezusem, którego znakiem jest ten krzyż – zachęcał biskup Jacek.•
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się