Rodzice osób konsekrowanych. Wystarczy mieć wiary tyle co za paznokciem, aby cieszyć się z tego, że dzieci poszły na służbę u Pana Boga – mówi Edward Mikulski.
Każdy rodzic dokładnie pamięta ten dzień, ze wszystkimi szczegółami. Pamięta nawet, gdzie wtedy stał w swoim domu i co robił – mówi pani Joanna Altman. Momentu, kiedy syn lub córka oznajmia, że chce pójść do seminarium lub zakonu, nie zapomni się do końca życia – mówią zgodnie rodzice kapłanów i sióstr zakonnych z naszej diecezji. – Na początku jest to szok i niedowierzanie – mówi Krystyna Charytoniuk, której córka jest boromeuszką w Trzebnicy. – Być może ten szok jest mniejszy, gdy dziecko np. działa aktywnie w Kościele; nasz Czarek nawet nie był ministrantem – uśmiechają się państwo Zbigniew i Iza Ejsymontowie, rodzice ks. Cezarego Ejsymonta. – W klasie maturalnej rzucił raz czy dwa hasło, że może zostanie księdzem, ale nie braliśmy tego na serio. Syn cały czas marzył o studiowaniu prawa. Kiedy po maturze rozpoczął ten kierunek, wszystko wyglądało na to, że tak już zostanie – opowiadają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.