Na boisku był trud i pot, obyło się na szczęście bez łez.
W hali sportowej gimnazjum nr 9 w Elblągu odbył się wczoraj III Rodzinny Turniej Sportowy, zorganizowany przez księży Salwatorianów i klub sportowy "Salwator".
Od rana do wieczora wierni z parafii św. Brata Alberta rywalizowali w różnorodnych konkurencjach. Dzień zmagań rozpoczęły zawody dla najmłodszych takie jak biegi, skoki w dal itp. Potem rozpoczęły się mecze siatkówki, piłki nożnej i tzw. rzucanki.
- Choć były to zawody czysto dla zabawy, to widziałem, że adrenalina nie pozwalała odpuszczać żadnego meczu - ocenia Jakub, który startował w kategorii Open, dwójek siatkarskich. - Wszystkie drużyny bardzo się starały - ocenia.
- Przede wszystkim chodzi jednak o dobrą zabawę w rodzinnym i parafialnym gronie - mówił prowadzący zmagania diakon Rafał Główczyński SDS. - Przede wszystkim chodziło o to, aby każdy zaczął i skończył te zawody z taką samą liczbą sprawnych palców i kończyn - uśmiecha się.
I choć rzeczywiście obyło się bez większych kontuzji, turniej był bardzo wyczerpujący. - Jesteśmy tu już przecież od 10 rano, a przerwy między meczami są bardzo krótkie - opowiadał wieczorem pan Andrzej. - Już dawno tak sobie nie dałem w kość. Jutro chyba nie będę w stanie zrobić kroku - mówi Piotrek.
Na zakończenie wszyscy uczestnicy zmagań otrzymali pamiątkowe dyplomy, zaś trzy najlepsze drużyny w danej kategorii mogły cieszyć się z pucharów. Na zakończenie chętni uczestnicy turnieju spotkali się na ognisku w Parku Bażantarnia, gdzie mogli zregenerować siły, zajadając pieczoną kiełbasę.