Kolędy są przyjemniejsze do grania, niż utwory klasyczne.
W piątkowy wieczór uczniowie Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych im. Kazimierza Wiłkomirskiego w Elblągu zaprosili mieszkańców miasta do wysłuchania koncertu „Z kopyta kulig rwie”.
- Choć mogłoby się wydawać, że każda kolęda jest łatwa do wykonania, okazuje się, że nie zawsze tak jest. Oczywiście niektóre nie są bardzo wymagające, jednak są też takie, których dopracowanie zajęło mam dużo czasu. Jednakże zarówno nad prostszymi kolędami, jak i nad tymi bardziej skomplikowanymi trzeba pracować, by uzyskać zamierzony efekt - opowiada Dominika Borowska, która wystąpiła z grupą wokalną.
- Wszystko zależy od aranżacji, którą się popełni. Niektóre są naprawdę trudne i wymagały od nas dodatkowego przygotowania. Jednak kiedy powtarza się coś kolejny raz, staje się to łatwe i przyjemne - dodaje, grająca na skrzypcach, Marta Forc. - Kolędy są przyjemniejsze do grania, niż utwory klasyczne - zaznacza Karol Kaczka, który gra na puzonie.
Przygotowany przez młodych muzyków koncert był bardzo różnorodny. Nie zabrakło najpiękniejszych kolęd, jak np. „Gdy się Chrystus rodzi”, „Lulajże Jezuniu”, „Triumfy”. Były także piosenki zimowe - „Zima na ramiona moje spadła”, „Z kopyta kuli rwie”. Aranżacja każdej z nich mogła zaskoczyć. Całość była niesamowicie żywiołowa.
Która piosenka był najtrudniejszy do wykonania? - Jedna z najtrudniejszych kolęd to "Frosty the Snowman". Wymagała ona wiele pracy, nie tylko w zespole, ale także indywidualnej - tłumaczy Dominika. - Nie należy ona do najłatwiejszych zarówno dla instrumentalistów, jak i dla zespołu wokalnego. Jednak ciężka praca się opłaca. Aranżacja Jakuba Przyborowskiego jest świetna.
W ponad godzinny koncert artyści postanowili wpleść odrobinę nostalgii. Wybrzmiała „Kolęda dla nieobecnych”. - Uważamy, że to jest utwór, który kruszy serca wszystkich - mówi Karol. - Przypomina nam o tym, że w czasie świąt powinniśmy pamiętać także o tych, którzy odeszli - dodaje. - Święta to również czas refleksji i przemyśleń. Zdecydowaliśmy się na nią, aby wszyscy to zrozumieli i postarali się zastanowić nad swoim życiem - zwraca uwagę Marta.
- "Kolęda dla nieobecnych" jest niezwykłym nośnikiem emocji. Dotyka sprawy życia i śmierci, która dotyczy każdego człowieka. Wpisuje się idealnie w klimat naszego koncertu i spędzanych rodzinnie świąt - podsumowuje Dominika.