- Kiedy dowiedzieliśmy się, że odbędzie się peregrynacja, poczuliśmy radość, ale jednocześnie zobowiązanie, że skoro jesteśmy osobami wierzącymi i wierzymy w działanie sprawcze, to nie możemy obok tego wydarzenia przejść obojętnie - opowiada Katarzyna Konwent.
Figura trafia również do domów, których mieszkańcy przeżywają w tym czasie ważne wydarzenia religijne. - Jako pierwsi robili to bierzmowani, w białym tygodniu zaś będą to rodziny dzieci pierwszokomunijnych - wyjaśnia o. proboszcz.
Maryja odwiedza również tych, którzy sami nie mogą wejść na klasztorne wzgórze. - Mamy w parafii 17 chorych, którzy w większości mieszkają sami i nie ma im kto przynieść figury. Do takich osób, jeśli tylko wyrażą chęć, zawozimy ją osobiście. Jeśli tylko ktoś pragnie przyjąć Matkę Bożą, to nie ma możliwości, aby Ona go nie odwiedziła. Franciszkanie zadbają o to, aby trafiła do wszystkich chętnych.
W całej peregrynacji równie ważne jest, że przekazanie figury następuje po zakończeniu Mszy św. - Chodziło mi o to, aby to wydarzenie budowało również więzi z Eucharystią - zaznacza proboszcz. Jak tłumaczy, w tygodniu podczas Mszy św. frekwencja nie zawsze jest wysoka. - Zawsze chciałbym, aby była wyższa. - uśmiecha się. - Chciałbym, aby peregrynacja przyczyniła się do wykształcenia głębszego związku z Eucharystią. Dlatego zarówno przyjęcie, jak i oddanie figury odbywa się właśnie w czasie Mszy.
Ojciec Ewaryst zwraca również uwagę, że obecna peregrynacja jest też szansą na realizację zadań roku duszpasterskiego i jego hasła: "Idźcie i głoście". - Staramy się uzmysławiać wiernym, że te słowa nie są skierowane tylko do księży, ale do wszystkich wiernych - mówi. - Dlatego zachęcamy - idź do sąsiada i powiedz: "Ja już miałem figurę w domu. Kiedy ty przyjmiesz?". Może spotkasz się z niechęcią, odrzuceniem czy wrogością, ale niech cię to nie zraża, bo masz iść i głosić - mówi o. Gręda.
Całość artykułu w "Gościu Elbląskim" na 28 maja.