12 sierpnia, czyli dzień po dojściu na Jasną Górę, będą obchodzić 50. rocznicę ślubu.
Pan Marian na Jasną Górę idzie po raz drugi, pani Łucja - pierwszy.
- Chodzę w jubileuszowych pielgrzymkach. Wcześniej byłem na XX, a teraz jestem na XXV. Będę tak chodził do 100 lat - żartuje pan Marian.
Pan Marian zaprosił żonę na te rekolekcje w drodze. Chciał, żeby w ten sposób uczcili 50. rocznicę ślubu. Pani Łucja do tego pomysłu podeszła sceptycznie. Uważała, że to już nie ten wiek na wędrowanie. - Byłam przekonana, że nie damy rady przejść tylu kilometrów - mówił pani Łucja.
Niestety, zachorowała ich przyjaciółka. Wtedy pani Łucja zdecydowała, ze pójdzie przede wszystkim w jej intencji. Poniekąd ta smutna okoliczności przyczyniła się do spełnienia marzenia pana Mariana.
- Kiedy byliśmy narzeczeństwem, także byliśmy na studenckiej pielgrzymce na Jasną Górę. Pojechaliśmy autokarem, ale u Matki Bożej byliśmy - przypomina pani Łucja. - Obecne nasze pielgrzymowanie rozpoczęło się spontanicznie. Z pewnością tak musiało być. To jest pewne spięcie klamrą. Na Jasnej Górze byliśmy na początku naszej znajomości i będziemy w 50. rocznicę ślubu.
Pan Marian nie kryje, że jest ciężko. Zaznacza, że dojść na Jasną Górę, licząc tylko na własne siły, niosąc prośby i intencje dziękczynne, się nie da. - Nie ma mowy - akcentuje.
- Idziemy od Włocławka, czyli od połowy pielgrzymki. Najtrudniejszy był dla mnie pierwszy dzień. Pokonać trzeba było
Pani Łucja i pan Marian pochodzą z Elbląga. Idą w grupie Franciszek Elbląg.
XXV Jubileuszowa Pielgrzymka Piesza na Jasną Górę dotrze dziś ok. godziny 18. O godz. 19 pątnicy uczestniczyć będą we Mszy św. w kaplicy Cudownego Obrazu.