Dzieci bawiły się w niebie tanecznym, balonowym i słodziutkim.
Święci, którzy przybyli na iławski bal, udowodnili, że są nie tylko uśmiechnięci, ale i roztańczeni. Zabawę rozpoczęli od wspólnego zaśpiewania przeboju „Taki mały, taki duży”. Dobrali się w pary, by w czasie refrenu zrobić „haczyki”. A kiedy był fragment „taki ja, taki ty może świętym być”, pokazywali na kolegę, koleżankę z pary. Cóż za szczęście miał ten, kto tańczył z papieżem!
Każdy święty pozostawił po sobie znak. Na ścianach salek, w których odbywała się zabawa, rozwieszono kartki z imionami świętych i krótką charakterystyką. Na przykład "Św. Szymon - ludziom chorym był skory do pomocy. Ciężko pracował w szpitalu, choć nie dali mu medalu", "Św. Julia - z zapałem pomagała biednym dzieciom. Choć nie było to łatwe, robiła to z ochotą". Dzieci także zostawiły znak w "swoim niebie". Na dużej kartce odrysowały kontury dłoni.
Stałym punktem każdej dobrej zabawy jest pociąg. Ten iławski poprowadziła sama św. Faustyna. Później było coś nie tylko dla świętych, ale i dla kibiców. Zatańczono do rytmów, które można usłyszeć, gdy publikowane są filmiki z szatni reprezentacji narodowej w piłkę nożną po wygranym meczu. Chodzi oczywiście o piosenkę "Przez twe oczy zielone".
Igor przebrał się za św. Huberta. Dlaczego? Bo to patron myśliwych. Także za św. Huberta przebrał się jego kolega Radek. Wybrał go, bo lubi spacerować po lesie. Natalia była Maryją. Strój wypożyczyła. Maryję wybrała też Wiktoria. Kreację skompletowała samodzielnie. Sukienkę pożyczyła od mamy. Julia przebrała się za św. Julię. Dziewczynka chciała wyglądać tak, jak jej patronka przestawiana jest w ikonografii. Obraz znalazła w internecie. Na bal włożyła więc niebieską sukienkę i bordową pelerynę.
Bal Wszystkich Świętych odbył się w parafii św. Brata Alberta w Iławie. Poprzedziła go krótka modlitwa w kościele. Po zabawie święci do niego wrócili. Tam dostali pamiątkę zabawy - książkę i kalendarz parafialny. Podobnie jak w ubiegłym roku dzieci mogły zrobić sobie zdjęcie w fotobudce.