W uroczystość Wszystkich Świętych nawiedzamy groby bliskich. Dla wielu z nas jest to bardzo ważny dzień w roku.
Pani Bożena stoi przy grobie małego dziecka. Na pomniku wyryty rok 1953. - Gdyby to maleństwo nie zmarło, to najprawdopodobniej mnie na świecie by nie było. Urodziłam się w 1954 roku - mówi.
Kiedyś grób nawiedzali jej rodzice. Teraz jako 90-latkowie nie mają już na to sił. - Dla mnie ta uroczystość jest bardzo ważna ze względów prywatnych. Bardzo chciałabym mieć starszą siostrę, ale… O jej grób będę zawsze dbała. Choć nigdy się nie poznałyśmy, ona jest moją najbliższą rodziną. Może kiedyś się spotkamy.
Pani Maria na cmentarzu stara się być raz w tygodniu. Groby bliskich muszą być zadbane. - Wielu z nas pamięta o zmarłych. Choć są tacy, którzy niestety tylko raz w roku przychodzą na cmentarz. Ale na to nic nie poradzimy - stwierdza.
- Najważniejsza jest nasza pamięć o zmarłych. Przychodząc tu i zapalając znicze, dajemy temu wyraz. Chodzi także o ciągłość - mówi pan Edward. - Dopóki żyli nasi bliscy, nie przywiązywaliśmy wagi do tego dnia - kontynuuje pani Małgorzata. I dodaje, że jednego roku zmarli i mama, i tata.
1 listopada prawie na każdym grobie stoją kwiaty, palą się znicze. Producenci co roku proponują coś innego. Pan Edward nie dziwi się temu, bo to przecież ich źródło dochodu. Czy to kupujemy, zależy od naszego podejścia i możliwości finansowych. - Na części grobów widać przepych, na innych nie. Według mnie - wystarczy mała świeczka i kwiat - zaznacza pani Małgorzata.
- Ludzie starannie wybierają świeczki. Mają ulubiony kolor, kształt. Niestety wybór musimy mieć duży - mówi jedna ze sprzedających. Handluje kwiatami i świecami przy jednym z elbląskich cmentarzy od 15 lat. Różnorodność towaru nie oznacza dla niej większego zarobku. Rano trzeba wszystko ustawić na stoisku, a wieczorem wiele rzeczy schować. Ludzie są biedni, cenę świeczki nieraz trzeba opuścić. Przez lata pracy zyskała wielu stałych klientów, a część z nich nazywa przyjaciółmi. Przechodzą porozmawiać, zwierzyć się. Bywa, że proszą także o modlitwę. W ciągu dnia czasu wolnego jest sporo. Kobieta wyciąga z kieszeni różaniec, który zawsze ma przy sobie. Pokazuje go i mówi, że codziennie wiele się na nim modli.