Wystarczy, by ktoś zauważył, że są ludzie, którzy żyją wiarą i się nią cieszą.
Rekolekcje o wierze w parafii św. Józefa Robotnika w Elblągu odbyły się w ubiegłym roku. Później nadszedł czas na Seminarium Odnowy Wiary i zawiązanie wspólnoty Domownicy Boga. – Najpiękniejsze jest to, że wspólnie modlimy się i uwielbiamy Boga – opowiada pani Barbara.
Każda wspólnota Domowników Boga przyjmuje tytuł parafii, przy której powstała. W przypadku grupy elbląskiej brzmi on Domownicy św. Józefa. – Czcimy naszego patrona codziennie. Ja również jestem rzemieślnikiem, budowałem ten kościół od podstaw. Mam dobrego patrona, bo 1 maja są też moje urodziny – chwali się pan Hieronim. Modlitewna grupa spotyka się regularnie – raz w tygodniu, w czwartek. Najpierw trwają na adoracji Najświętszego Sakramentu, później uczestniczą w Eucharystii i w spotkaniu wspólnotowym. Czas ma każdy. Wystarczy tylko nauczyć się go wygospodarować. Wierzą, że dzięki tej wspólnocie ożyje cała parafia. A stanie się tak, gdy inni zobaczą, że oni sami żyją i cieszą się wiarą. Pomoże w tym z pewnością kolejny etap formacyjny, który Domownicy św. Józefa rozpoczęli 1 maja, czyli w dniu odpustu parafialnego. Wyrazem tego było przyjęcie w czasie Sumy odpustowej Pisma Świętego i obrazu św. Józefa. Pan Hieronim przyznaje, że wspólnota go nie zmieniła, ale już zauważył, że modlitwa ma wpływ na osoby, które obserwują wspólnotę z zewnątrz. – Ja wierzę od dziecka. Wiarę przekazali mi rodzice. Później bywało różnie, człowiek to się oddalał od Boga, to się do Niego przybliżał. Będąc w szkole czy też w wojsku, nie zawsze mogłem utrzymywać bliską więź z Bogiem – tak w życiu bywało. Ale widzę, że są osoby ochrzczone, które teraz poczuły pragnienie, żeby być bliżej Boga i odnowiły swoją wiarę – przyznaje mężczyzna. Panią Teresę cieszy, że jej mąż w ciągu ostatnich kilku miesięcy pogłębił relację z Bogiem. Wspólnie modlą się, a kiedy zdarzyło się, że ona zachorowała i w niedzielę nie mogła uczestniczyć we Mszy św., on sam poszedł do kościoła. – Jeśli tego, co tu otrzymujemy, nie zatrzymamy tylko dla siebie, ale zaniesiemy do rodziny, znajomych, to zaprocentuje – zapewnia pani Teresa. – A ja dzięki tej wspólnocie naprawdę poczułam miłość Boga. Wierzyłam w Boga. To było w głowie, ale do serca dopiero musiało dojść. Dzięki tej grupie naprawdę poczułam, że Bóg mnie kocha, że jestem Jego dzieckiem – dzieli się swoim doświadczeniem pani Barbara. Wcześniej należała do innych wspólnot. Teraz tamten czas nazywa okresem rozwoju wiary. Wspólnotą opiekuje się ks. Janusz Łukowski, proboszcz parafii św. Józefa Robotnika.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się