Orkiestra, taniec, słodycze i kuloodporny proboszcz - to tylko niektóre atrakcje odpustu w Mikołajkach Pomorskich.
Kawa-Cud u św. Antoniego to tradycyjny festyn, który w dniu parafialnego odpustu odbywa się w Mikołajkach Pomorskich. - Nie potrafimy zliczyć, jak wiele tych kaw już było, ale za każdym razem możemy dzięki niej się do siebie zbliżyć - mówił ks. Waldemar Maliszewski podczas rozpoczęcia festynu. - To jest zarówno kawa-cud, jak i ciasto-cud - dodał kapłan.
Zabawę poprzedziła Msza Święta ku czci patrona parafii - św. Antoniego. - Ten święty, chociaż żył niemal 1000 lat temu, może być wzorem do naśladowania dla nas i dziś - mówił ks. Dariusz Juszczak podczas uroczystości. - W swoim życiu codziennym zwracał uwagę innych na miłość do Boga. Zabiegał o pomoc dla ludzi biednych. Wykazywał wielką cierpliwość dla drugiego człowieka.
W homilii ks. Juszczak przypomniał również życiorys świętego patrona parafii i wskazywał na inne jego cechy warte kultywowania w dzisiejszym świecie. - Potrafił też skrytykować za zbytek lub skąpstwo. Św. Antoni nie musi być nazywany świętym padewskim, świętym lizbońskim czy mikołajskim. Bo to jest święty całego świata - podsumował.
Po Eucharystii wierni przeszli w procesji wokół świątyni.
Festyn obfitował w liczne atrakcje. Wszyscy, którzy zgromadzili się na placu przy kościele, mogli m.in. wysłuchać występów orkiestry dętej z Lubawy oraz młodzieży z Gminnego Ośrodka Kultury, obejrzeć występy przedszkolaków czy też przekonać się, że ich proboszcz jest kuloodporny. Gwiazdą dnia był nowo powstały, ale dobrze zapowiadający się zespół folkowy Maryna.
W ramach tegorocznego odpustu odbył się również konkurs plastyczny pt. "Mój kościół, moja parafia".