Wszyscy trzej są z jednej parafii. Chcieli pójść na służbę Bogu. Wybrali seminarium leżące pół tysiąca kilometrów od domu.
W tym roku w Wyższym Seminarium Duchownym Salwatorianów w Bagnie koło Wrocławia pierwszą profesję zakonną złożyło trzech kleryków. Wszyscy trzej pochodzą z tej samej parafii w Elblągu. Habit zakonny przyjęli tam Dawid Piotrowski, Tomasz Gnat i Piotr Żyruń, pochodzący z elbląskiej parafii pw. św. Brata Alberta
. – Było to dla nas niezwykłe przeżycie i nie ukrywamy, że na początku odczuwaliśmy pewien stres. Nigdy bowiem nie doświadczaliśmy czegoś podobnego – opowiada Tomasz. – Teraz, kiedy jesteśmy już po złożeniu przyrzeczeń, jest zdecydowanie lżej i w sercu panuje radość – dodaje Piotr. Jak mówią, szczególnie ważne było to, że ten wyjątkowy dzień przeżywali w gronie bliskich. – Cieszymy się, że przyjechali do nas, do Bagna, nasi przyjaciele i rodziny – mówi Dawid. – Zwłaszcza że z Elbląga jest spory kawałek drogi – dodaje. Dlaczego więc wybrali seminarium leżące 500 km od ich rodzinnego domu? – Nasza parafia jest prowadzona przez księży salwatorianów. To ich świadectwo, posługa i codzienna praca z nami sprawiły, że wiedzieliśmy, iż jeśli wybierzemy drogę do kapłaństwa, to właśnie wśród salwatorianów. Więc odległość nie miała tutaj znaczenia – przyznają zgodnie. Swoją pierwszą profesję zakonną młodzi elblążanie złożyli dokładnie w 100. rocznicę śmierci o. Franciszka Marii od Krzyża, czyli o. Jordana, założyciela Towarzystwa Boskiego Zbawiciela. Mszę św. oraz homilię tego dnia wygłosił prowincjał salwatorianów ks. Józef Figiel. W kazaniu podziękował rodzicom za trud wychowania kleryków, zaś proboszczom ich parafii – że także z ich pomocą nowi klerycy mogli wychowywać się w wierze i szukać powołania. – Pamiętajcie też, jaka jest misja salwatorianów, jesteście powołani, by głosić Dobrą Nowinę po całym świecie – mówił ks. Figiel. Jednocześnie przypominał, że składając profesję, zobowiązali się do zachowania trzech rad ewangelicznych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Profesja czasowa ze swej natury jest etapem przejściowym, ukierunkowanym na złożenie ślubów wieczystych. W okresie profesji czasowej kontynuuje się bowiem formację rozpoczętą w nowicjacie i przed złożeniem profesji wieczystej nabywa się doświadczenia życia według wspomnianych rad ewangelicznych. Czy elbląscy klerycy zastanawiają się, czy coś się zmieni w ich życiu od tej pory? – Każdy czuł, że zaczyna się nowy etap w naszym życiu. Od teraz nie należymy do siebie. Oddaliśmy się na służbę dla Boga i innych ludzi – mówi Dawid. – Mamy przede wszystkim być dla nich. Każdy z nas chyba zdaje sobie sprawę z tego, że nie będzie to droga łatwa, ale z Bożą pomocą na pewno do przejścia – dodaje. – Na pewno wchodzę w ten nowy etap z wielką ciekawością. Coraz częściej też dostrzegam to, że powołanie to łaska – mówi Tomasz. – No ale przede wszystkim będziemy się musieli przyzwyczaić, że ludzie spotkani na ulicy będą nam mówić „Szczęść Boże” – śmieje się. Wierni z parafii św. Brata Alberta w Elblągu tego dnia świętowali także jeszcze z jednego powodu. Do salwatoriańskiego nowicjatu został przyjęty kolejny z młodych mężczyzn z tej wspólnoty. Ten czas próby życia zakonnego w Towarzystwie Boskiego Zbawiciela rozpoczął bowiem Kacper Gwóźdź.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się