Wciąż jest czas, by zostać darczyńcą Szlachetnej Paczki.
Zbliża się finał tegorocznej edycji Szlachetnej Paczki, który odbędzie się 8 i 9 grudnia. Baza rodzin została otwarta 17 listopada. Obecnie trwa poszukiwanie darczyńców i kompletowanie prezentów dla rodzin włączonych w program.
- W tym roku dotarliśmy do niemal 60 rodzin z Elbląga i okolic, które znalazły się w trudnej sytuacji. Po poznaniu ich historii i problemów, z którymi muszą się zmagać, mogę powiedzieć, że pomocą obejmiemy około 45 z nich - relacjonuje Sandra Szewczyk, lider rejonu Elbląg.
W Elblągu liczba rodzin włączonych do Paczki stopniowo się zmniejsza. - Uważam, że to dobry znak. Pokazuje on, że nasza pomoc ma sens. Nie pomagamy kilkukrotnie jednej rodzinie. Jeśli za pierwszym razem pomoc ta nic nie zmienia, rzadko podejmujemy kolejną próbę. Darczyńcy co roku dopisują, nie tylko wybierają rodziny w naszym rejonie, ale także wspierają pobliskie. W tym roku zachęcam, by spojrzeć na rodziny z Tolkmicka, Pasłęka czy Młynar - mówi Sandra.
Jeszcze kilka lat temu wolontariusze odwiedzali głównie domy rodzin wielodzietnych. Obecnie jest inaczej. - Rodziny wielodzietne mają wsparcie od państwa i możliwości, żeby wyjść z trudnej sytuacji. Chcemy dotrzeć do tych rodzin, w których są chore dzieci albo osoby starsze, bo tam wydatki na leki są ogromne - wyjaśnia Patrycja Kreft, lider rejonu Malbork. Wolontariusze z Malborka w tym roku do programu włączyli 14 rodzin.
Od lat nie zmienia się sama paczka. Darczyńcy wkładają do niej przede wszystkim żywność, środki czystości, odzież i obuwie. Często potrzebne są także droższe rzeczy - lodówki, pralki czy kuchenki. Liderzy zwracają uwagę, że osobom czy rodzinom włączonym do programu pieniądze najczęściej wystarczają jedynie na minimalne wydatki związane z życiem codziennym. Każda dodatkowa rzecz, jaką muszą kupić, to dla nich ogromne obciążenie
- Poruszają mnie historie rodzin, które jednego roku otrzymują pomoc Szlachetnej Paczki, a w następnym członek tej rodziny jako wolontariusz angażuje się w program. Dowiadujemy się, że dzięki naszej pomocy stanęli na nogi i teraz sami chcą zrobić coś dla innych. Takie historie pokazują, że to rzeczywiście mądra pomoc i impuls do zmian - zaznacza Sandra.
Kilka lat temu członkowie Szlachetnej Paczki zapukali do rodzinnego domu Natalii. Dziś kobieta jest wolontariuszem w rejonie iławskim. - Każdy może mieć gorsze chwile. Niektórzy czasami upadają i wtedy potrzebują „kopa”. Dla mojej rodziny tamta paczka była impulsem, by się podnieść - przypomina.
Natalia wolontariuszem w projekcje jest po raz trzeci. Równocześnie jest także darczyńcą. Swoją cegiełkę dokłada do podarku, jaki przygotowuje firma, w której pracuje.
- W momencie, gdy do domu wchodzą wolontariusze, rodzina przeżywa szok. Doświadczyłam tego z obydwu stron. Rodzinie trudno jest cokolwiek powiedzieć, gdy widzi, że jest ktoś, kto chce pomóc - opowiada.
Wolontariusz angażujący się na rzecz rodzin włączonych w akcję wie, że ma wpływ na zmianę swojego otoczenia. - Historie, które poznajemy, przewartościowują nasze życie. Widzimy, jak wygląda świat poza strefą komfortu, jaką znamy z domu - podsumowuje Sandra.