Choć nie jest wyrafinowana, inspirowała nawet największych artystów.
Wykonanie bożonarodzeniowej szopki zgodnie z kanonami sztuki nie jest proste. Przekonał się o tym Jan Gulski, twórca ludowy. - Musiałem popracować z kompozycją, ale skoro twórcy takie rzeczy robili i robią, wiedziałem, że musi się udać - opowiada pan Jan. Po zakończonej pracy ocenił, że najtrudniej było zmieścić wszystkie postacie w tak małej przestrzeni.
Elblążanin rzeźbą zainteresował się w szkole podstawowej, bardzo dużo tworzył w czasach młodości. Zamiłowanie to odziedziczył po ojcu, który także rzeźbił. - Mieszkaliśmy w małym mieszkaniu, a ja dzielony z bratem pokój cały zastawiłem rzeźbami. Podziwiam go, że ze mną wytrzymywał - wspomina.
Prawie jak każdemu twórcy ludowemu panu Janowi czasu na realizację swoich pasji brakowało, gdy pracował zawodowo. Na szczęście zajmował się pokrewną profesją, bo z zawodu jest modelarzem. Obecnie jest na rencie i ma nawet czas na udział w plenerach artystycznych.
Pan Jan po latach tworzenia w domowym zaciszu odważył się pokazać swoje prace. Dwukrotnie rzeźby sprzedawał podczas Warmińsko-Mazurskiego Jarmarku Wyrobów Artystycznych SztukaTERRiA. W tym roku wziął udział w organizowanym przez Centrum Spotkań Europejskich „Światowid” w Elblągu i Stowarzyszenie Jantar ogólnopolskim konkursie „Dziedzictwo zamknięte w drewnie”. Zaprezentował rzeźbę „Mennonici” i spotkał się uznaniem konkursowego jury.
Znawcy sztuki ludowej zauważyli, że pan Jan wypracował swój styl. - Jestem samoukiem. Niektórzy mówią, że to dobrze, bo nikt nie narzucił mi swoich wzorców. Teraz wiem, jak powinna wyglądać rzeźba ludowa. W młodości takiej wiedzy nie miałem, pracowałem instynktownie, a rzeźby były podobne - przyznaje.
Jan Gulski podczas Warmińsko-Mazurskiego Jarmarku Wyrobów Artystycznych SztukaTERRiA w Elblągu Agata Bruchwald /Foto Gość Twórca starał się jak najwięcej dowiedzieć o sztuce. Bardzo często odwiedzał bibliotekę i regularnie czytał ukazujący się przed laty kwartalnik „Sztuka”. - Uważam, że jestem twórcą ludowym, nie artystą, bo to dla mnie duże słowo. Na słowa trzeba uważać, nie można ich po prostu rzucać - tłumaczy.
Rzeźba ludowa jest sztuką prostą, często brakuje w niej proporcji. Niektórzy mówią, że jest prymitywna. Bywa, że tworzy się ją szybko. - Ale niejednokrotnie jej powstaniu towarzyszy męczarnia. Fajna męczarnia, bo twórcza - tłumaczy pan Jan.
Marzeniem rzeźbiarza jest otwarcie galerii w swoim domu. Jeśli uda się, będzie to galeria sztuki niezależnej od nikogo. Pan Jan często słyszy, że sztuka ludowa to „coś gorszego”. Przekonuje jednak, że tak nie jest. Sztukę tę trzeba po prostu poznać. Przypomina, że elementy ludowe odnajdujemy w twórczości wielu znanych artystów, m.in. Stanisława Wyspiańskiego.
Tekst ukazał się w „Gościu Elbląskim” na niedzielę 23 grudnia.