Czy plemiona gockie, które swego czasu zasłynęły złupieniem Rzymu, swoją wędrówkę na podbój ówczesnej stolicy świata mogły rozpocząć spod Pasłęka?
Cmentarzysko w Krośnie w pobliżu Pasłęka to prawdziwy unikat – mówiła Agnieszka Jarzec z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego. – Możemy na nim znaleźć ślady osadnictwa na tych ziemiach już w starożytności, tzn. w I i II wieku naszej ery. Możemy stwierdzić, że na tych terenach w tamtym czasie rozwijała się kultura wielbarska – wyjaśniała w czasie wykładu pt. „Brakujące ogniwo”, który wygłosiła w Zespole Szkół w Pasłęku.
– Dzięki odnalezionym fragmentom strojów, poznanym obyczajom czy obrzędom możemy z całą pewnością stwierdzić, że ludzie tutaj osiedleni należeli do kultury wielbarskiej, a tę możemy połączyć z ugrupowaniami Gotów – wskazywała. Jak podkreślała, Goci w większości wywędrowali nad Morze Czarne, jednak stanowisko w Krośnie świadczy o tym, że niektórzy zostali na dłużej na naszych terenach. Odkryte cmentarzysko dziś znajduje się w środku lasu, lecz jak przekonywała pani archeolog, osada z całą pewnością mieściła się nad wodą. – To, co dziś znamy jako jezioro Drużno, to zaledwie fragment, relikt tego, co znajdowało się tu na początku naszej ery – twierdzi A. Jarzec. – Osada leżała wówczas w szerokiej delcie Wisły, a jezioro było połączone z Zalewem Wiślanym. Dopiero późniejsze o wiele wieków osuszanie tych terenów doprowadziło do sytuacji, jaką znamy dziś – wyjaśniała. Stanowisko archeologiczne pod Pasłękiem nie jest nowe. – Od zawsze rozbudzało ono wyobraźnię archeologów. Dostarczało i dostarcza bowiem ogromnej wiedzy na temat dziejów, obyczajów, mody i sposobów życia u początków naszej ery – mówiła badaczka. A pierwsze prace poszukiwawcze prowadzono tutaj już nawet w XIX wieku. – Wszystko zaczęło się w 1894 roku, kiedy jeden z mieszkańców okolicy znalazł broszę do spinania ubrania i urnę – opowiadała pani Agnieszka. – Te znaleziska sprawiły, że już dwa lata później rozpoczęto prace wykopaliskowe. Odnajdowane przedmioty trafiały zazwyczaj do muzeum w Królewcu i stanowiły tam jedną z najbardziej interesujących kolekcji. Zawierucha II wojny światowej sprawiła, że większość królewieckich zbiorów zaginęła. Te z Krosna zachowały się i dziś znajdują się w niemieckich muzeach. Jak ocenia pani archeolog, zbiory te były tak dobrze chronione, gdyż mówią nam wyjątkowo wiele o starożytności. – Dzięki pracom w Krośnie mamy świadomość, że po drugiej stronie obecnie poprowadzonej drogi, naprzeciw nekropolii, leżała osada. Znaleziono w sumie trzy ślady osadnictwa. Nie wiemy, czy były to trzy odrębne siedliska, czy może jedna bardzo duża osada – zastanawiała się A. Jarzec. – Mamy nadzieję, że prowadzone przez nas prace pozwolą wyjaśnić także to. W sumie na terenie Krosna odnaleziono 337 obiektów archeologicznych. W tym groby szkieletowe, groby ciałopalne, dołki posłupowe oraz unikatową strefę ok. 130 palenisk. – Nie były to jednak paleniska do kremacji ciał, gdyż te wyglądają zupełnie inaczej – zauważyła badaczka. – W naszej ocenie była to raczej strefa obrzędowa, miejsce styp, kultu zmarłych – wskazała. Świadczyć mogą o tym liczne znaleziska ceramiki kuchennej odnalezione we wspomnianych paleniskach. Znaleziska z Krosna to także wiele ozdób, elementów stroju oraz przedmiotów, które miały towarzyszyć zmarłym w drodze w zaświaty. Co ciekawe, tylko w niewielkim stopniu były to ozdoby z bursztynu, który jest bardzo łatwo dostępny na tych terenach. – Można powiedzieć, że mieszkańcy tych terenów pogardzali tym kamieniem, za którym tak szalało południe Europy. Praktycznie nie używali go do ozdabiania innych przedmiotów. Kiedy jednak dowiedzieli się, jak pożądany jest w innych częściach świata, zaczęli wydobywać go na masową skalę w celach handlowych – podkreślała A. Jarzec. Prelegentka w czasie wystąpienia wielokrotnie akcentowała wartość stanowiska w Krośnie. – Musimy doceniać to, co mamy w swoich małych ojczyznach. Zgodnie z zasadą „cudze chwalicie, swego nie znacie” zwróćcie uwagę na to, jaką wyjątkową rzecz macie u siebie – zwracała się do zebranych.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się