Na relacje dziennikarzy czekali nie tylko mieszkańcy regionu, ale i ogólnopolskie redakcje. – To niesamowite, jak potężną charyzmę może mieć jeden człowiek, jak ludzie go słuchali – wspomina Agnieszka Staszewska.
W spotkaniu z Ojcem Świętym w Elblągu 6 czerwca 1999 roku uczestniczyło tysiące ludzi. Zbliżająca się 20. rocznica tego historycznego wydarzenia to doskonała okazja, by opisując je w naszym cyklu, przypomnieć, jak zapamiętali je dziennikarze, którzy wówczas pracowali w lokalnych mediach. –
Wspomnienia są fantastyczne. Uczestniczyliśmy także w przygotowaniach do wizyty, wiedzieliśmy, jak one wyglądają – jakie są problemy, z czym idzie łatwiej, z czym trudniej – opowiada Agnieszka Staszewska, dyrektor Biura Prezydenta Elbląga. W 1999 roku pracowała w Radiu EL.
O tym, że Jan Paweł II odwiedzi Elbląg, wiadomo było już rok wcześniej. Komitet diecezjalny odpowiedzialny za przygotowanie wizyty powołał bp Andrzej Śliwiński, a komitet miejski – Henryk Słonina, prezydent Elbląga. Zespoły ściśle ze sobą współpracowały.
Łaknęli ciekawostek
– Byłem początkującym lokalnym dziennikarzem. Robiłem też zdjęcia. Pamiętam, że wtedy cały sprzęt, jaki mieliśmy w redakcji, był wykorzystany do robienia relacji – mówi kom. Krzysztof Nowacki, oficer prasowy KMP w Elblągu. 20 lat temu pracował w „Gazecie Elbląskiej”.
Fotoreporterzy, by móc zrobić jak najlepsze zdjęcia, tuż przed wizytą dokupowali sprzęt. Przede wszystkim jak najlepsze obiektywy. Idąc na płytę lotniska, byli zaopatrzeni w kilka aparatów – ten podstawowy, najważniejszy, i zapasowe. Do tego komplet klisz. Sprzęt mieli bardzo dobry, choć patrząc z perspektywy czasu, nie był on jakiejś niebywałej klasy.
– Jeszcze przed wizytą papieża byłem na lotnisku, na zwyżce dla dziennikarzy. Wszystko zobaczyłem, później wiedziałem, jakich używać obiektywów i filtrów – opowiada K. Nowacki.
Na materiały lokalnych reporterów oczekiwali nie tylko mieszkańcy regionu, ale i ogólnopolskie redakcje. Podczas relacji ze spotkań ludzie czekali nie tylko na samą transmisję wydarzenia, ale i na ciekawostki, a lokalni reporterzy wychwytywali różne smaczki. Byli na płycie lotniska i rozmawiali z pielgrzymami, harcerzami i innymi osobami pomagającymi podczas wizyty.
– To tworzyło klimat przekazu, mnóstwo ludzi słuchało naszego radia – przypomina A. Staszewska.
Musimy pamiętać, że wtedy praca dziennikarza była znacznie trudniejsza niż obecnie. Nie było internetu, a telefony komórkowe nie były powszechnie używane. – Musiałam wsłuchiwać się w to, co mówi papież, szybko notować i robić relację na żywo do radia. Ludzie chcieli poznać najważniejsze słowa, które wypowiadał. Usłyszeć o tym, co dzieje się na kopcu, jakie grupy pielgrzymów są na płycie lotniska – wymienia A. Staszewska.
Obecni byli wierni z całego regionu. Z obwodu kaliningradzkiego przyjechała grupa Polaków z ks. Jerzym Steckiewiczem. Bardzo przeżywali spotkanie z Janem Pa- włem II. Dziennikarze rozmawiali z nimi przed przylotem papieża, a także po tym, kiedy opuścił Elbląg.
O przygotowaniach do przyjazdu z obwodu kaliningradzkiego do Elbląga opowiedział dziennikarzom abp Tadeusz Kondrusiewicz. To spotkanie było możliwe dzięki ks. Edwardowi Rysztowskiemu, który zaprosił księdza arcybiskupa, by podszedł do stanowisk reporterskich.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się