Nowy numer 39/2023 Archiwum

Jaka jest moja droga?

– Nie zastanawiajcie się do późnej starości, co zrobić ze swoim życiem. Musicie zaryzykować – mówił ks. Sławomir Milde.

Pod hasłem: „Wypłyń na głębię” od 22 do 25 czerwca odbywały się letnie rekolekcje powołaniowe w Wyższym Seminarium Duchownym w Elblągu. – Lęk jest jednym z najważniejszych czynników, które dziś uniemożliwiają nam pójście za Jezusem – mówił do uczestników ks. Sławomir Milde.

– Możemy nawet słyszeć bardzo wyraźny głos powołania. Tłumaczymy jednak sobie, że jesteśmy niegodni, słabi itp. Boimy się wypłynąć na głębię – zwracał uwagę. – Wiele osób może sądzić, że wyjazd na rekolekcje powołaniowe to praktycznie zapisanie się do seminarium. A przecież wcale tak nie jest. My po prostu, tak jak mówił ks. Sławomir, chcemy pójść za Panem Jezusem – opowiada Kacper Klejna, jeden z uczestników spotkania.

– Pójść za Jezusem, czyli szukać swojego powołania, czy to do małżeństwa, czy do kapłaństwa, czy życia w samotności. To są więc rekolekcje dla każdego – dodaje Cyprian Grabowski. Jego zdaniem dziś już samo uczestnictwo w tego typu inicjatywie jak rekolekcje powołaniowe może być swoistym wypłynięciem na głębię. – Jest to jakiś krok, choć pewnie niezbyt popularny w obecnych czasach. Ale to krok, który daje nam dużo czasu na to, żeby pomyśleć i rozeznać. Tutaj możemy przede wszystkim słuchać Pana Boga – wyjaśnia. Ksiądz rekolekcjonista cieszył się, że są młodzi ludzie, którzy chcą tak postępować.

– Dziś wielu nawet nie próbuje sobie stawiać takich trudnych pytań: „Jaka jest moja droga? Jaką mam podjąć decyzję?”. Wolą trwać w zawieszeniu. I często trwają tak do lat późnej starości, zastanawiając się, co powinni zrobić... – mówił kapłan. – Wy jednak musicie zaryzykować. Jeśli jest w was myśl, by zostać kapłanem, to seminarium daje czas, by to rozeznać. Ale musicie próbować i szukać życia zgodnego z wolą Bożą – podkreślał.

– Na początku słowa o wypłynięciu na głębię wydawały mi się niejasne, tajemnicze. Teraz zrozumiałem, że to właśnie od nas samych zależy, co zrobimy ze swoim życiem. Pan Bóg dał nam przecież wolną wolę – mówi Kacper. – Bez naszej świadomej decyzji nie będziemy mogli wybrać swojego powołania. A teraz mamy czas, by się do tego przygotowywać – dodaje Filip Grochoła. Mimo że – jak podkreślali ich uczestnicy – te rekolekcje nie są deklaracją wstąpienia do seminarium, to każdy chciał zobaczyć, jak wygląda życie codzienne kleryka. – Na tych rekolekcjach nie ma nas aż tak wielu, więc mamy doskonałą okazję do tego, aby porozmawiać z klerykami i spędzić z nimi więcej czasu – opowiada Cyprian. – Mieszkamy w tych samych pokojach, wstajemy razem rano na jutrznię, przygotowujemy liturgię, wspólnie jemy i odpoczywamy – wylicza. – Nie musimy tylko chodzić na wykłady! – wtrąca ze śmiechem Kacper. – Najbardziej po tych rekolekcjach zostanie mi w pamięci i sercu jutrznia – mówi Kacper.

– A także modlitwa brewiarzem. Wcześniej nie miałem okazji tego robić. Spotkałem się z tym po raz pierwszy i bardzo mi się spodobało – dodaje. Dla Filipa była to z kolei pierwsza okazja do tak dokładnego przygotowania się do liturgii. – Możliwość uczestniczenia we Mszy św. i dokładnego przyjrzenia się, jak to wszystko wygląda od drugiej strony, to niesamowite przeżycie – uważa. Uczestnicy zgodnie mówią, że czas rekolekcji to prawdziwa łaska. – Tutaj możesz spokojnie porozmyślać, co chcesz robić w życiu. W tej seminaryjnej ciszy jest to łatwiejsze niż w zgiełku i hałasie codziennego dnia. Dlatego zachęcam wszystkich do udziału – zaprasza Kacper.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast