– Czy kobiety w XXI wieku właściwie pojmują swoją godność? – pytał kaznodzieja.
Postać św. Rozalii, patronki Susza, stała się pretekstem, aby opowiedzieć o współczesnym obrazie kobiety i nienaturalnych rolach, jakie dziś próbuje się jej narzucać. W czasie uroczystości odpustowych w parafii św. Rozalii ks. prof. Wojciech Zawadzki w poruszającej homilii opisał ten bardzo istotny dziś problem.
Sama patronka Susza jest osobą dość tajemniczą. Wiemy bardzo niewiele o jej losach czy życiu. Pewne jest, że żyła w Palermo na Sycylii w XII wieku. Była prawdopodobnie italogreczynką. Żyła w pustelni, w której zmarła ok. 1160 roku. Pozostałe informacje, które spotykamy w literaturze czy internecie, to przede wszystkim legendy. Pewne jest jednak, że bardzo szybko rozwinął się kult św. Rozalii, także na terenach Pomezanii. Krzyżacy, którzy zakładali Susz (wówczas Rosenberg – Różana Góra), bardzo dobrze znali tę postać. Dlatego też umieszczono ją również w herbie miasta. – Wspominając dziś świętą Rozalię, chciałbym powiedzieć o wielkiej godności i powołaniu każdej kobiety, tym bardziej, że we współczesnym świecie są różne wizje roli, znaczenia i pojmowania godności kobiety – mówił ks. Zawadzki.
Jak przypominał, pozycja kobiety świadczy o rozwoju lub upadku kultury, o rozwoju miłości lub niszczeniu jej. – Szacunek, jakim darzy kobietę chrześcijańska kultura, nie wynika z tego, jakoby kobieta była osobą słabszą od mężczyzny, ale raczej z tego, że podświadomie wyczuwamy, że kobieta jest pierwsza w porządku miłości. Bo pierwszą miłością każdego człowieka jest kobieta – matka – wyjaśniał ksiądz profesor. – Przedziwne to misterium, ale Miłość Boga doświadczyła najwięcej miłości ludzkiej właśnie od kobiety, matki, Maryi. I to od momentu poczęcia aż po śmierć na krzyżu. Nawet zwłoki Pana Jezusa zostały złożone na kolanach matki. Żaden mężczyzna nie był zdolny tak ukochać Boga, jak kobieta, matka, którą nazywamy „łaski pełna” – mówił ks. profesor. Kaznodzieja stwierdził, że dzisiejszy świat bardzo plącze naturalne porządki, że liczne instytucje, a nawet całe państwa pomimo odmiennych deklaracji bardzo często niszczą rodzinę, niszcząc kobietę i jej godność.
– Próbuje się usuwać z języka terminy odwiecznie związane z człowiekiem. Usuwa się określenie „ojciec”, „matka”, „syn”, „córka”, „miłość”, „rodzina”. Próbuje się zdegradować ludzki rodzaj do poziomu stada. A stadem nie steruje miłość, ale bicz państwa – mówił. W homilii ks. Zawadzki pytał, czy można dziś godność człowieka budować na takich „moralnych śmieciach”, jak prawo do aborcji, prawo do „dziwnych małżeństw”, prawo do korzystania z pornografii czy agencji towarzyskich itp.
– Czy kobiety w XXI wieku właściwie pojmują swoją godność? Czy mają jakąś wizję swojej kobiecości? Niestety ten miniony wiek wypaczył piękny obraz kobiety – uznał. Przytaczał m.in. socjalistyczny wzór kobiety pracującej, przedstawianej w kufajce i na traktorze, wyrabiającej 300 proc. normy. Czy też zupełnie niezdrowy wzór bizneswoman, której celem życia jest pogoń za pieniądzem, i która spędza więcej czasu w pracy niż w rodzinnym domu. Zdaniem księdza profesora jedną z największych krzywd, jaką współczesny świat wyrządza kobiecie, jest forsowanie przekonania, że będzie ona dowartościowana tylko wtedy, gdy będzie wykonywać te same zajęcia co mężczyzna. – W ten sposób kobieta traci własne „ja”. Traci własną tożsamość, która ma źródło nie w mężczyźnie, ale w samym Panu Bogu. Kobieta swojej godności nie może szukać w porównaniu do mężczyzny, ale w odniesieniu właśnie do Boga, bo jest stworzona na Jego obraz i podobieństwo – podsumowywał.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się