Przez wieś codziennie przejeżdżają z ogromną prędkością setki ciężarówek. Mieszkańcy mają tego dość.
Po raz drugi w tym roku mieszkańcy Gronowa Górnego wyszli na ulice. Osoby na co dzień żyjące w tej pod- elbląskiej miejscowości zablokowały drogę, aby zaprotestować, domagając się poprawy bezpieczeństwa.
Podobnie jak w kwietniu, także teraz wstrzymały ruch na ul. Szafirowej, aby zwrócić uwagę, że jego natężenie w ich miejscowości jest zbyt duże. Jak podkreślają mieszkańcy, od poprzedniego protestu nic w ich sprawie się nie zmieniło. Po wiosennej blokadzie na zebraniu wiejskim uchwalono powołanie zespołu roboczego, w którego skład weszli mieszkańcy i urzędnicy starostwa powiatowego, spisano priorytety i... na tym się skończyło. Ulica Szafirowa w dalszym ciągu rozjeżdżana jest przez setki ciężarówek dziennie i nieprzebraną liczbę samochodów osobowych. Dzieje się tak, gdyż jest to jedyna droga dojazdowa do Elbląga dla kilkunastu wsi gminy Elbląg, a przy tym stanowi zakończenie tzw. starej siódemki. Kierowcy dużych ciężarówek korzystają z niej także po to, aby ominąć opłatę viaTOLL. – Jadą tranzytem z dużą prędkością przez Gronowo Górne. Nikt nie przestrzega ograniczenia prędkości do 30 km na godzinę – wyjaśniała Agnieszka Grecka, sołtys Gronowa Górnego.
Dlatego 2 października mimo deszczowej pogody mieszkańcy po raz kolejny stawili się na przejściu dla pieszych na ul. Szafirowej, całkowicie blokując możliwość przejazdu. Ruchem kierowała policja, która wskazywała kierowcom alternatywne trasy. Mieszkańcy zapowiadają, że będą protestować do skutku. Władze powiatu oraz zarządu powiatowych dróg zapewniają, że regularnie spotykają się z mieszkańcami Gronowa Górnego, aby rozwiązać tę niepokojącą sytuację. Kilka dni po proteście, 8 października, zwołano zebranie wiejskie w gronowskiej szkole, na którym urzędnicy ponownie próbowali znaleźć kompromis z mieszkańcami.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się