Działają już cały wiek, ale ich pomoc nadal jest potrzebna.
Towarzystwo Przyjaciół Dzieci świętowało 10 października w elbląskim Ratuszu Staromiejskim swoje 100-lecie. Była to okazja, aby przypomnieć o tym, że wciąż są miejsca, gdzie prawa dziecka nie są respektowane.
– Człowiek przed narodzeniem i jeszcze długo po swoich urodzinach nie jest w stanie funkcjonować samodzielnie, stąd stale musimy mówić i na nowo przypominać o tym, że istnieją prawa dziecka – mówił w czasie tegorocznych obchodów Leszek Kirzenkowski, prezes Warmińsko-Mazurskiego Oddziału Regionalnego TPD. Jak przypominał L. Kirzenkowski, dziecko nie jest własnością dorosłych i nigdy nie może być w taki sposób traktowane. – Każdy dorosły był kiedyś dzieckiem, ale też każdy dorosły powinien brać udział w wychowaniu dzieci – zwracał uwagę. Dlatego też wśród licznych swoich zadań TPD wskazuje pedagogizację rodziców i wychowawców. – Do naszych zadań należy przede wszystkim jednak troska o najmłodszych – wskazywała Monika Kozieja, dyrektor biura TPD w Elblągu.
– Dożywianie, kształcenie postaw społecznych i patriotycznych, rozbudzanie kreatywności, ale także wspieranie właśnie w tych zadaniach rodziców – wyliczała. Choć elbląskie ramię towarzystwa działa od 44 lat, również ono może pochwalić się sporą liczbą osiągnięć. W naszym regionie TPD współpracuje stale ze szkołami, przedszkolami, ogniskami, świetlicami, domami dziecka, bursami, poradniami medycznymi i wychowawczymi oraz innymi placówkami wypoczynku dzieci i młodzieży. Prowadzi także ośrodki pomocy dzieciom i rodzinie, edukacyjne, organizuje warsztaty z zakresu wychowania i szeroko rozumianego rozwoju kompetencji osób pracujących z dziećmi i młodzieżą. Przez wiek działalności towarzystwo zasłużyło się pomocą najuboższym dzieciom i ich rodzinom.
– Choć dziś już w dużym stopniu udało się te sfery ubóstwa ograniczyć, to wciąż są wśród nas dzieci, które i w tym zakresie potrzebują pomocy. Dlatego ogromne podziękowania kierujemy w stronę TPD – podkreślał Sławomir Sadowski, wicewojewoda warmiński. Prelegenci przypominali także, że Polska jest krajem, który stara się w pełni przestrzegać postanowień Międzynarodowej Karty Praw Dziecka. – A przecież są liczne kraje, które tę kartę ratyfikowały, a więc te prawa na ich terenie obowiązują, ale w najmniejszym stopniu nie są realizowane – wskazywał L. Kirzenkowski.
Wskazał w tym miejscu m.in. na Azję czy Afrykę, gdzie dzieci wykorzystywane są do pracy lub wcielane do wojska podczas konfliktów zbrojnych. – Walka o to, aby prawa dziecka były przestrzegane, toczy się więc nieustannie – podsumowywał prezes.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się