Spontaniczne rozmowy i luźno rzucane pomysły sprawiły, że wylądowali... w Dubaju.
Słowo „wspólnota”, trwale obecne w Kościele, wielu kojarzy się z grupą, która raz na jakiś czas spotyka się w salce katechetycznej, aby się wspólnie pomodlić. Tymczasem wspólnota jest jak rodzina – to osoby, które chcą ze sobą być, dobrze się czują w tym gronie, chcą spędzać razem wolny czas i czasem wpadają na szalone pomysły, jak np. wycieczka do Zjednoczonych Emiratów Arabskich... Coś takiego przydarzyło się pewnego dnia wspólnocie Student + z Elbląga.
– To było w czasie naszego spontanicznego wyjazdu na pokazy iluminacji świetlnych do Gdańska – opowiada Ania. – Wtedy nasz duszpasterz ks. Rafał powiedział – pół żartem, pół serio – że mamy zaproszenie do Dubaju od pewnej bliskiej mu osoby. A my długo się nie zastanawiając, powiedzieliśmy: „No pewnie, że jedziemy” – uśmiecha się dziewczyna. Jak na zaradnych studentów przystało – członkowie wspólnoty błyskawicznie znaleźli w sieci tanie bilety lotnicze i noclegi nienadwyrężające życiowych oszczędności. I już po kilku dniach w siódemkę zwiedzali metropolię leżącą wśród piasków pustyni.
– Nawet nie rozważaliśmy, czy nie lepiej pojechać do jakiegoś innego miasta, czy innego kraju. Jeżeli coś robimy, to wychodzimy z założenia, że najważniejsze, by robić to coś razem. Obojętnie gdzie – byle razem – mówi z kolei Kasia. Jak podkreśla, Student + to nie tylko spotkania na Mszy św., adoracji czy rozważaniu słowa Bożego. – Lubimy spędzać ze sobą także czas wolny, czas zarezerwowany „dla siebie” i dzięki temu jesteśmy tak zżyci, że mogę powiedzieć, iż tworzymy praktycznie rodzinę – dodaje.
Studencka brać spędziła w Dubaju prawie tydzień. W związku z tym, że jedyny katolicki kościół w mieście był oddalony od ich hotelu o ponad 20 kilometrów, sprawy formacji duchowej odbywały się na miejscu. – Codziennie mieliśmy wspólną jutrznię, ale jedną pieszą pielgrzymkę do tej świątyni też odbyliśmy – wspomina Ania. Jak mówią, miejscowy kościół był dla nich prawdziwym zaskoczeniem. – Otoczony zewsząd przez meczety, stał ukryty za kratami i murami, przez to z zewnątrz wyglądał bardziej jak więzienie – mówi Marta.
– Uczestniczyliśmy tam we Mszy św. z katolikami z Indii. Było to cudowne przeżycie. Ubrani byli w swoje tradycyjne, regionalne stroje, bardzo kolorowe i błyszczące. Mieli też swój zespół, który grał tak żywiołowo, że niemal tańczyłyśmy – śmieją się dziewczyny. – Domyślaliśmy się, że – ponieważ trwał okres Bożego Narodzenia – śpiewane były kolędy, choć oczywiście ni w ząb nie rozumieliśmy tego języka – przyznaje Marta.
W zgodnej ocenie studentów katolicy z Dubaju prawdziwie żyją swoją wiarą. – A to przecież nie jest łatwe w kraju zdominowanym przez arabską kulturę. Mimo to kiedy odprawiane były Msze św., niemal jedna za drugą, kościół był za każdym razem pełny. Choć nie była to niedziela – zwraca uwagę Kasia. – Kiedy przychodziłam na pierwsze spotkanie Studenta +, nie spodziewałam się, że kilka miesięcy później będę zwiedzać Dubaj – uśmiecha się Marta. A gdzie następnie postawią swoje stopy elbląscy studenci? – Nieważne gdzie – byleby razem – powstarzają.