Biorąc te przedmioty do ręki, nawiązujemy więź z ludźmi, którzy żyli tu przed nami.
Jak dużą wiedzę na temat życia naszych przodków można zgromadzić, kopiąc w ziemi w poszukiwaniu śladów ich działalności?
– Ogromną – mówiła dr Justyna Liguz, kierownik zamku w Kwidzynie, na wstępie spotkania z archeolog dr Grażyną Nawrolską. Pani Grażyna od lat prowadzi badania na starówce w Prabutach. Wcześniej jej zespół odkrył wiele ciekawych materiałów o dawnym zamku biskupów, a obecnie zakończył prace przy szeregu kamienic, które umiejsco- wione były tuż przy kościele św. Wojciecha, dawnej katedrze. O wynikach tych prac opowiadała podczas wykładu „Tajemnice prabuckich kamienic w świetle archeologii”, który odbył się na kwidzyńskim zamku. Jak wyjaśnia dr Nawrolska, w badaniach archeologicznych zawsze najtrudniej o tzw. zabytki ruchome, czyli przedmioty codziennego użytku. Dlatego każdy odnaleziony element traktowany jest niemal jak skarb.
– Znaleźliśmy tutaj dużo ciekawych przedmiotów. Niektóre bardzo nietypowe, które na początku były dla wielu z nas zagadką – mówi. Jak wskazuje, największy odsetek wśród znalezisk to kafle z pieców, fragmenty ceramiki użytkowej, takiej jak porcelana, fajans czy kamionka.
– Mamy także wiele przedmiotów metalowych: okucia, nakładki, jest fragment ze zdobnego okucia książki. Odnaleźliśmy fragment fajki, specjalne kapsle wytwarzane w Prabutach i Elblągu, ale także różne buteleczki, w tym pochodzącą z Hamburga, z wytwórni środków czystości – wyliczała badaczka. Uwagę archeologów przykuły także metalowe płytki, na których umieszczone były wzory do haftowania.
– Te wszystkie przedmioty należały do ludzi, którzy żyli w tym mieście i byli w jakiś sposób do nas podobni. Tak jak my przecież pracowali, handlowali, mieli swoje problemy, troski, odczucia, ale też swoje hobby i zainteresowania. I te odnalezione przedmioty dużo nam o tych ludziach mówią, a dziś my, biorąc je do ręki, nawiązujemy z tymi ludźmi sprzed wieków jakiś symboliczny kontakt i spoglądamy na nich nieco inaczej – podsumowywała.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się