Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Duszą i sercem tu i teraz

– Z jednej strony duża strata, że nie poleciałem na tę rocznicę do Rzymu, ale z drugiej dało mi to szansę przygotować coś zupełnie nowego – opowiada wikariusz w Morągu.

Aby wsłuchiwać się w słowa Jana Pawła II, śpiewać jego ulubione pieśni oraz wspólnie się modlić, 18 maja wierni z parafii św. Józefa w Morągu zgromadzili się na wspólnym nabożeństwie w 100. rocznicę urodzin papieża Polaka.

– Ten wieczór ma nam przypomnieć postać św. Jana Pawła II, ale też otworzyć nasze serca na piękno pieśni oraz słów Ojca Świętego. Jednocześnie ma nas otworzyć na modlitwę za jego wstawiennictwem, bo przecież wszyscy przynosimy tu dziś mnóstwo różnych intencji – mówił na początku uroczystości ks. Sławomir Milde, wikariusz parafii. Wierni od św. Józefa mogli w dniu urodzin Karola Wojtyły modlić się przy jego relikwiach, które do parafii zostały wypożyczone dzięki uprzejmości Wyższego Seminarium Duchownego w Elblągu.

– Bądźmy więc tu dziś wraz z Janem Pawłem II. Nie myślmy o tym, co dzieje się poza naszą świątynią. Wyłączmy to wszystko, co było w pracy czy w domu, bądźmy ciałem, duszą i sercem tu i teraz. Bądźmy razem z tym naszym świętym, którego przecież wielu z nas miało także okazję spotkać osobiście – dodał ks. Sławomir.

Wierni na wspólnej modlitwie spotkali się ze swoimi kapłanami, między innymi z ks. dziekanem Janem Solisem. Morąscy duchowni wyrażali ogromną radość, że obostrzenia sanitarne, które na początku obowiązywały w kościołach, zostały w minionych dniach nieco złagodzone.

– Na pewno nie byłoby to tak radosne świętowanie tego wyjątkowego dla wszystkich Polaków dnia, gdybyśmy mogli się tu zebrać na przykład tylko w pięć osób, tak jak to było na początku epidemii – zwrócili uwagę. Morąscy księża i wierni przypominają, że według pierwotnych planów obchody 100. rocznicy urodzin Karola Wojtyły miały mieć o wiele szerszą skalę. Nie miały ograniczać się wyłącznie do nabożeństwa w świątyni. Głównym punktem tych obchodów miał być koncert Siewców Lednicy. Kiedy wybuchła epidemia i napływały wiadomości o coraz to nowych ograniczeniach, pod znakiem zapytania stanęła organizacja w ogóle jakichkolwiek obchodów.

– Zrozumieliśmy, że nie będzie to możliwe w takim kształcie, jaki planowaliśmy. Nie było wiadomo, czy w ogóle będziemy się mogli zgromadzić w jakimkolwiek gronie – wspominają kapłani. Kiedy jednak zbliżał się dzień rocznicy, a możliwość zgromadzeń poszerzała się, zaczęli działać. Do udziału zaangażowali się parafianie z różnorodnych wspólnot, którzy pomimo wprowadzonych ograniczeń nie zerwali swojego kontaktu z Kościołem. – Myślę więc, że był to ogromny czas łaski i zbliżenia naszej wspólnoty, a to wszystko, czego nie udało się zorganizować teraz, z pewnością uda się zorganizować w przyszłości – podsumowuje ks. Milde.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy