By towarzyszył i ochraniał wiernych w trudnym czasie walki z pandemią koronawirusa.
Biskup Jacek Jezierski przewodniczył Mszy św. odpustowej w parafii św. Anny w Sztumie. W homilii przypomniał, że kult św. Anny, matki Maryi, rozwinął się wśród chrześcijan już w pierwszych wiekach Kościoła.
- Chrześcijanie uznali Annę za świętą spontanicznie, powszechnie, wcześniej niż wypracowano kryteria procesu o stwierdzenie świętości. Anna i Joachim formowali serce swojej Córki, Jej emocje i wrażliwość. To Anna wskazywała małej jeszcze dziewczynce to, co jest dobre, szlachetne i piękne. Musiała Jej też mówić o Bogu, gdyż Maryja bardzo szybko dojrzała duchowo i religijnie. Anna pomogła Maryi stopniowo odkrywać Jej charyzmat - dar i łaskę, Jej religijny geniusz. Mało znana nam św. Anna wypełniła poważne zadanie w swoim osobistym życiu - wychowała Córkę, ale też tym samym wpisała się pozytywnie w dzieje zbawienia - powiedział bp Jezierski.
Bezpośrednio po Eucharystii biskup elbląski poświęcił krzyż epidemiczny, tzw. karawakę, który został zamontowany na ścianie kościoła poewangelickiego na pl. Wolności. Jego powstanie wiąże się z pandemią koronawirusa. Ma on towarzyszyć i ochraniać wiernych w tym trudnym czasie. Krzyż ten nawiązuje do krzyża cholerycznego z XVI-XVII w. z hiszpańskiego miasta Caravaca. W Polsce ta forma krzyża była bardzo popularna na przełomie wieków XVIII i XIX. Tworzą go belki pionowa i dwie poprzeczne.
Karawaka sztumska to 4-metrowy ażurowy krzyż, wykonany ze stali. W górnej części widnieje napis: "W Jego ranach nasze zdrowie" (Iz. 53,5), a w dolnej: "AD 2020 epidemia COVID-19".