W malborskiej parafii św. Urszuli Ledóchowskiej wierni zgromadzili się by czytać "Dzienniczek" św. siostry Faustyny.
Parafialne Czytanie "Dzienniczka" odbywa się regularnie w malborskiej parafii św. Urszuli Ledóchowskiej. Tym razem wierni spotkali się na tym wydarzeniu 5 października, w dzień narodzin dla nieba św. Faustyny Kowalskiej.
- Cieszę się, że w duchu łączności z naszą patronką św. Urszulą Ledóchowską od 10 sierpnia 2009 r. zapoczątkowano w parafii codzienne odmawianie Koronki do Miłosierdzia Bożego, a każdego roku 5 października gościmy w naszej wspólnocie relikwie św. Faustyny i czytamy głośno "Dzienniczek" - mówił ks. proboszcz Józef Miciński.
Pani Renata mówi, że lubi czytać "Dzienniczek" i czekała na ten dzień z tęsknotą. Razem z koleżankami przygotowały "ołtarzyk", aby godnie uczcić Apostołkę Miłosierdzia. Czytałam mój ulubiony fragment z "Dzienniczka", jak św. Faustyna zobaczyła Pana Jezusa ubranego w szacie białej, z podpisem - Jezu, ufam Tobie, tak jak jest namalowany na obrazie. Piękny jest to obraz - podkreśla parafianka.
Św. Faustyna zmarła 5 października 1938 roku, miała 33 lata, całe życie cierpiała i modliła się i modli się dalej o miłosierdzie dla świata. Pan Lech także przywołuje znaczący dla siebie fragment: "Nie zapomnę o tobie, biedna ziemio - choć czuję, że cała natychmiast zatonę w Bogu, jako oceanie szczęścia, lecz nie będzie mi przeszkodą wrócić na ziemię i dodawać odwagi duszom, i zachęcać do ufności w miłosierdzie Boże" /1582/. - Dziś uświadomiłem sobie, że modli się teraz i za mnie. Czułem bliskość św. Faustyny. Każdego dnia potrzebuję Bożego Miłosierdzia - zwierza się.
Krzysztof opowiada, że czytał w "Dzienniczku" fragment, jak siostra Faustyna opisywała Pana Jezusa, który dał jej poznać grzechy świata popełnione w czasie karnawału. Wyjaśnia, że św. Faustyna zemdlała wówczas z przerażenia i dziwiła się, że Bóg pozwala istnieć ludzkości. - I jak czytałem dalej, to dusze wybrane podtrzymują świat w istnieniu. "Kiedy dopełni się miara wybranych, świat istniał nie będzie" /926/. Jak wielka jest odpowiedzialność dusz wybranych - osób konsekrowanych, księży, modlących się chrześcijan. Módlmy się za tych, którzy się nie modlą. Od nas zależy istnienie świata. Potrzeba nam ciągłego nawracania i głębokiej modlitwy - kończy Krzysztof.
- Dopiero od dwóch lat czytam "Dzienniczek". Zawsze odkrywam coś nowego. Dziś urzekły mnie te zdania: "Po Komunii św. usłyszałam te słowa: Widzisz, czym jesteś sama z siebie, ale nie przerażaj się tym. Gdybym ci odsłonił całą nędzę, jaką jesteś, umarłabyś z przerażenia. Jednak wiedz o tym, czym jesteś. Dlatego, że tak wielką nędzą jesteś, odsłoniłem ci całe morze miłosierdzia mojego..." /718/. To jest pocieszające. Takie głośne czytanie "Dzienniczka" pozwala na jeszcze głębsze poznanie Słowa Bożego. Bóg codziennie coś do nas mówi. Siostra Faustyna była czuła na działanie Ducha Świętego. Dziś dziękuję Panu Bogu, że mogłam w mojej parafii odczytać głośno fragment z "Dzienniczka - mówi Wioletta.