Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Ten płomień płonie do dziś

– Walczyli pomimo wszystko, poddając się ostatecznie po 63 dniach ciężkich walk. Dziś składamy im hołd – przypomniał prezydent Elbląga.

Podobnie jak w całym kraju także w Elblągu 1 sierpnia punktualnie o godz. 17 zawyły syreny alarmowe, aby oddać hołd poległym w powstaniu warszawskim. Pod pomnikiem Państwa Podziemnego na skwerze Rotmistrza Pileckiego zebrali się kombatanci, przedstawiciele władz samorządowych, kibice i rodziny z dziećmi.

– Historycy od lat spierają się, czy powstanie warszawskie było kolebką, czy grobem narodu polskiego – mówił w czasie obchodów Sławomir Sadowski, wicewojewoda warmińsko-mazurski. – Ale jedno jest pewne. To powstanie wznieciło płomień, który płonie do dziś. I dzięki niemu dziś spotykamy się, aby oddać hołd bohaterom i prawdzie – dodał. Witold Wróblewski, prezydent Elbląga, również mówił o bohaterstwie uczestników tamtych wydarzeń. Przywoływał słowa ks. inf. Mieczysława Józefczyka, wieloletniego proboszcza parafii katedralnej w Elblągu, który jako 16-latek uczestniczył w grupie „Kampinos” w walkach powstania warszawskiego.

– Ksiądz Józefczyk wspominał: „W lipcu 1944 r. znalazłem się w niemieckim obozie pracy na terenie Polski. Byliśmy tam z kilkoma kolegami i patrzyliśmy ciągle na wschód. Czy tam, gdzie leżała Warszawa, słychać wybuchy, czy w nocy widać łunę, czy zbliża się czas, że Warszawa będzie wolna od okupacji niemieckiej. 1 sierpnia usłyszeliśmy odgłosy strzałów armatnich, a w nocy ujrzeliśmy łunę nad Warszawą. Wtedy wiedzieliśmy, że zostało nam już tylko jedno – uciec z tego obozu i dołączyć do powstania w stolicy” – cytował zmarłego w ubiegłym roku kapłana. Prezydent Elbląga podkreślił, że większość powstańców była bardzo młodymi ludźmi. – Szli do powstania w swoich najpiękniejszych latach, niekiedy jako nastolatkowie. Szli z nadziejami, które wcześniej zabrała okupacja, a przywracało je powstanie. Walczyli pomimo wszystko, poddając się ostatecznie po 63 dniach ciężkich walk. Składam dziś hołd wszystkim uczestnikom powstania, jego przywódcom, żołnierzom wszystkich batalionów i zgrupowań oraz ofiarom cywilnym – mówił Witold Wróblewski.

– Dziś jesteśmy tu po to, aby tamtemu pokoleniu oddać hołd – podsumował. – Polacy mieli wolę walki o suwerenną Polskę. Chcieli być wolni i wolność sobie zawdzięczać – podkreślał z kolei Ireneusz Ziemiński, prezes Niezależnego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Elblągu. Przypomniał w skrócie najważniejsze wydarzenia tamtego czasu, kiedy to Polska padła ofiarą dwóch totalitaryzmów. – Historia się nie skończyła. Toczy się nadal. Dlatego i my musimy pilnować Polski, licząc przede wszystkim na własne siły, jeśli tak jak i oni chcemy być wolni i wolność sobie zawdzięczać – podkreślał.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy