54 osoby wyruszyły na rowerach z Elbląga w kierunku Częstochowy.
W zeszłym roku – ze względu na sytuację epidemiczną i związane z nią obostrzenia – podróżowanie na rowerach do Matki Bożej Częstochowskiej z diecezji elbląskiej odbywało się w bardzo okrojonym składzie i w specyficznych warunkach.
– Pielgrzymowanie trzeba „mieć w sercu”, aby zrozumieć, że człowiek czeka cały rok na ten czas. Czeka, aby wreszcie wsiąść na rower i pojechać do Mateczki, aby się Jej pokłonić i zawieźć intencje związane z parafią, rodziną i bliskimi – dodaje kapłan. Pan Jacek wyrusza na rowerowy szlak już piąty raz z rzędu. – Udało mi się nawet w zeszłym roku wziąć udział w całości wyprawy, z czego się niezmiernie cieszę – mówi. Choć pochodzi z Grudziądza, wybrał pielgrzymowanie z grupą z Elbląga. A na taką formę rekolekcji w drodze zdecydował się ze względu na swojego nieżyjącego już tatę. – Po prostu mu to obiecałem, kiedy jeszcze żył, więc musiałem dotrzymać słowa – dodaje. W tegoroczną drogę zabiera ze sobą wiele intencji.
– W szczególności „wiozę w sercu” moje dzieci. Chciałbym prosić Matkę Bożą, aby się nimi opiekowała w każdym momencie ich życia – mówi. W tym roku pielgrzymce rowerowej towarzyszy hasło: „Daj mi usłyszeć swój głos” (PnP 2,14). – Pomyślałem sobie, że przez ten miniony, smutny rok, związany z pandemią, a tym samym tragedią wielu osób, które straciły swoich bliskich, gdzieś w tym wszystkim poniekąd zatraciliśmy poczucie obecności Pana Boga. Nie sprzyjały też temu ograniczenia w kościołach – uważa ks. Sękuła. – Chcemy więc wrócić do Pana Boga, a to będzie możliwe wtedy, gdy usłyszymy Jego głos. On się czasem gdzieś zaciera lub jest zagłuszany, a Pan przecież ciągle mówi do człowieka – dodaje ksiądz kierownik.
Mimo że obostrzenia sanitarne są w te wakacje nieco łagodniejsze, organizatorzy pielgrzymki bardzo troszczą się o bezpieczeństwo rowerowych pątników. – Każdy z naszych uczestników jest albo po szczepieniu przeciw COVID-19, albo ma też ważny test poświadczający, że jest zdrowy. Chcemy, aby żadne formalności nie zasłaniały nam tego, co w pielgrzymowaniu jest najważniejsze, czyli doświadczenia duchowego – podkreśla ks. Sękuła. Jak mówi, obecna sytuacja na pewno nie sprzyja pielgrzymowaniu. – My jednak robimy wszystko, aby każdy, kto chce i czuje się na siłach, mógł razem z nami pielgrzymować do tronu Pani Jasnogórskiej – podsumowuje. Pielgrzymi rowerowi na Jasną Górę mają dotrzeć tego samego dnia co Elbląska Pielgrzymka Piesza.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się