W drodze do Czarnej Madonny pątnicy nawiedzają wiele sanktuariów. 2 sierpnia przeżywali Mszę św. u Matki Bożej Bolesnej.
Pokonać ok. 500 km na piechotę nie jest łatwo. Jednak gdyby nie dobrzy ludzie, których pielgrzymi spotykają na swojej drodze, byłoby jeszcze trudniej. Ci czekają na nich z uśmiechem, pozdrowieniem, a także bardzo często – z poczęstunkiem.
Na odcinku z Golubia-Dobrzynia do Obór pątników wygląda wieloletni pielgrzym grupy „Północ” Elbląg Józef Brzóska z żoną, a także bratem i bratową, którzy mieszkają w Kowalewie. Częstują pysznymi arbuzami co roku od czterech lat, odkąd pan Józef sam musiał zrezygnować z udziału w pielgrzymkach. Wybór miejsca spotkania nie jest przypadkowy, ponieważ tego dnia, 2 sierpnia, pielgrzymi Mszę św. przeżywają w sanktuarium Matki Bożej Bolesnej. Każdego roku dołączają do nich osoby, którym pielgrzymka jest bliska sercu.
Eucharystii przewodniczy bp Jacek Jezierski. W tym roku biskup elbląski przypomniał uczestnikom wędrówki siedem boleści Matki Bożej – proroctwo Symeona, zagrożenie ze strony Heroda (ucieczka do Egiptu), zagubienie się 12-letniego Jezusa w czasie pielgrzymki do Jerozolimy, spotkanie Jezusa dźwigającego krzyż, ukrzyżowanie i śmierć Jezusa, zdjęcie z krzyża Ukrzyżowanego oraz złożenie Go do grobu.
– Doświadczenie cierpienia towarzyszyło życiu Maryi. Na różny sposób cierpienie jest obecne w życiu każdej i każdego z nas. Boleść jednak nie jest ostatnim akordem naszego losu. Ostatnim akordem powinna zawsze być nadzieja, gdyż Bóg jest większy od bólu, naszego cierpienia. W Bogu są życie, pokój, radość oraz szczęśliwy kres naszych dróg i dążeń – zaznaczył bp Jacek Jezierski. Idąc na Jasną Górę, pątnicy modlą się m.in. w sanktuariach Matki Bożej Brzemiennej w Skępem, Męczeństwa bł. ks. Jerzego Popiełuszki we Włocławku, czy Urodzin i Chrztu św. s. Faustyny w Świnicach Warckich.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się