Okazujemy solidarność z poszkodowanymi przez rosyjską napaść.
Mieszkańcy Elbląga oraz wierni całej diecezji elbląskiej angażują się w pomoc osobom, które uciekają z dotkniętej wojną Ukrainy. Elbląskie władze zorganizowały m.in. zbiórkę rzeczy, które są niezbędne dla uchodźców. Dary zostaną także przekazane do Tarnopola – ukraińskiego miasta partnerskiego Elbląga.
Przez cały poniedziałek 28 lutego do trzech punktów miasta elblążanie przynosili dary. Gromadzono przede wszystkim żywność o długim terminie ważności, żywność dla niemowląt i dzieci. Mieszkańcy dostarczali także środki higieny osobistej. Władze prosiły ponadto o odzież dla dzieci i dorosłych, a także karimaty, śpiwory, koce oraz latarki, baterie, świece. Podobne zbiórki odbyły się także w innych miastach naszej diecezji. W Sztumie i Starym Targu zebrano ponad 700 kg darów. Do potrzebujących dotarła już także pomoc z Iławy, w tym specjalistyczny sprzęt przekazany dla ukraińskich strażaków. Tak samo strażacy z Krynicy Morskiej podzielili się swoim sprzętem z naszymi sąsiadami. Zbiórki zorganizowały również m.in. Kwidzyn, Malbork czy Susz. Ponadto wszystkie parafie diecezji elbląskiej przeprowadziły zbiórkę ofiar do puszek w niedzielę 27 lutego oraz w Środę Popielcową. Wiele parafii samodzielnie organizowało zbiórki darów.
Uchodźców wspierano także modlitwą. Czuwania w intencji pokoju na Ukrainie zorganizowano m.in. w katedrze św. Mikołaja w Elblągu, w parafii św. Stanisława Kostki w Rodowie, w parafii Wniebowstąpienia Pana Jezusa w Cyganach i wielu innych. – Obecnie modlitwa o pokój jest absolutnie konieczna i trzeba ją wznosić do Pana Boga w każdy możliwy sposób: w czasie Mszy św., adoracji Najświętszego Sakramentu, poprzez modlitwę różańcową czy też indywidualną. Modlitwa musi być wszechobecna – mówi ks. Waldemar Maliszewski, proboszcz parafii w Cyganach.
Kapłan cieszy się też, że okazujemy jako Polacy tak wielką solidarność z narodem ukraińskim w wymiarze ludzkim. – My, Polacy, w naszej historii doświadczaliśmy wielu chwil, kiedy będąc napadniętymi przez naszych sąsiadów, pozostawaliśmy osamotnieni. Dzisiaj wiemy, jak ważna jest solidarność z napadniętym narodem. Dzisiaj to jest Ukraina, a być może jutro my sami będziemy potrzebowali takiego wsparcia – mówił proboszcz.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się