Jedno z mieszkań dla uciekających przed wojną zostało przygotowane w salkach plebanii parafii św. Stanisława Kostki w Rodowie.
- Chrześcijanin to ten kto jest w gotowości, by pomagać. A dzisiaj Pan Jezus mówi: „Sprawdzam” - mówi ks. Andrzej Mamajek, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki w Rodowie.
Do niewielkiej wspólnoty parafialnej przybyła już Rusłana z dwójką dzieci, a jej siostra, także z dwójką dziećmi, już jedzie do wsi. Zamieszkają one w przygotowywanym w salkach na plebanii dwupokojowym mieszkaniu z kuchnią i łazienką. Do mieszkania prowadzi osobne wejście.
Mieszkanie do użytku ma zostać dziś oddane. Rusłana z dziećmi pierwsze dni spędziła u jednej z rodzin we wsi.
Kiedy pojawiły się informacje o przygotowaniach do przyjęcia uchodźców proboszcz z Rodowa odbierał telefony od ludzi, którzy pytali: „Księże co potrzeba?”. I tak w przygotowanie tego miejsca księdzu proboszczowi, parafialnej Caritas i miejscowym pomógł cały sztab ludzi. Zaangażowała się właścicielka Bricomarche z Kwidzyna Anna Klamecka, która przekazała materiały budowlane, wyposażenie do łazienki itp. Jeśli w czasie remontu coś było potrzebne pracownikom otworzyć sklep była gotowa w środku nocy. Ambasadorem parafii w Trójmieście stała się Izabela Czalej-Kozak, która pomogła w zdobyciu kołder, pościeli i innych najważniejszych rzeczy. Ona także na terenie Trójmiasta znalazła mieszkania, w których mogą zamieszkać uchodźcy.
W organizację pomocy koordynowanej przez ks. Andrzeja włączyły się firmy z okolicznych miejscowości: budowlane, stolarskie, zakłady produkujące gotowe dania, sklepy spożywcze.
W mieszkaniu, w którym będą mieszkać uciekający przed wojną jest wszystko, co jest niezbędne. W 80 proc. to są rzeczy nowe. Jeśli coś było potrzebne, ludzie szli do sklepu i to kupowali.
Plebania to nie jest jedyne miejsce w Rodowie, w którym zamieszkają uchodźcy z Ukrainy. Kilkanaście dni temu zmarła starsza pani, a jej dom stoi pusty. Jego drzwi otworzyła potrzebującym córka zmarłej. Wiadomo, że zamieszka w nim 8 osób - 3 mamy z 5 dzieci.
Dla uchodźców otwarta została również tzw. zielona szkoła, czyli budynek przy miejscowej szkole z pokojami gościnnymi, łazienkami, kuchnią. Ludzie otwierają całoroczne, letniskowe domy, który są przy pobliskim jeziorze. Dlatego też cieszy opał, jaki przekazują darczyńcy dla uchodźców.
Ks. Andrzej Mamajek działa przez cały czas we współpracy z Markiem Szulcem, burmistrzem Prabut i gminą Prabuty. W pomoc ogromnie zaangażowali się Anna Strzelczyk, radna powiatowa i Krzysztof Niziałek, pracownik gminy, którzy pomagają w kwestiach formalnych, prawnych.
Proboszcza parafii św. Stanisława Kostki cieszy strona duchowa, jaka towarzyszy akcji. W poniedziałek rano w kościołach na terenie parafii - Rodowie i Gdakowie - rozpoczęła się 40-godznna adoracja Najświętszego Sakramentu w intencji pokoju na Ukrainie. Zakończy się ona w Środę Popielcową. - Bardzo dużo osób przychodzi na adorację Najświętszego Sakramentu, przychodzą całe rodziny. W kościołach przez cały czas są ludzie. To jest bardzo ważne – zaznacza ks. Andrzej Mamajek.