Otwarte domy dla ludzi uciekających przed wojną.
W całej Polsce organizowana jest pomoc dla ogarniętej wojną Ukrainy. Trwają zbiórki darów – żywności, koców, śpiworów, latarek itp. Pomoc będącym już w Polsce Ukraińcom jest wieloaspektowa: lekarze deklarują, że w razie potrzeby ich gabinety są dla nich otwarte, inni starają się pomóc w kwestiach językowych.
Najważniejsze jednak jest to, że Ukraińcy znajdują u nas miejsce, w którym mogą poczuć się bezpiecznie. Mieszkania powstają także przy parafiach. Jedno z nich zaaranżowano w salkach plebanii parafii św. Stanisława Kostki w Rodowie. Zamieszkała w nim Rusłana z dwojgiem dzieci, a po kilku dniach ma dołączyć do niej jej siostra, także z dwojgiem dziećmi. Mieszkanie jest dwupokojowe z kuchnią i łazienką. Prowadzi do niego osobne wejście.
Kiedy pojawiły się informacje o przygotowaniach parafii do przyjęcia uchodźców, ks. Andrzej Mamajek, proboszcz, odbierał telefony od ludzi, którzy pytali: „Księże, co potrzeba?”. I tak w przygotowaniu tego miejsca księdzu proboszczowi, parafialnej Caritas i miejscowym pomógł cały sztab ludzi. Zaangażowała się właścicielka Bricomarché z Kwidzyna Anna Klamecka, która przekazała materiały budowlane, wyposażenie do łazienki itp. Jeśli w czasie remontu coś było potrzebne pracownikom, była gotowa otworzyć sklep w środku nocy. Ambasadorem parafii w Trójmieście stała się Izabela Czalej-Kozak, która pomogła w zdobyciu m.in. kołder, pościeli. Ona także na terenie Trójmiasta znalazła mieszkania, w których mogą zamieszkać uchodźcy.
W organizację pomocy koordynowanej przez ks. Andrzeja włączyły się firmy z okolicznych miejscowości: budowlane, stolarskie, zakłady produkujące gotowe dania, sklepy spożywcze. Ofiarodawcy pamiętali także o zakupie opału.
Mieszkanie przy plebanii to jedno z kilku miejsc przygotowanych dla uchodźców we wsi. Kilkanaście dni temu zmarła starsza pani, a jej dom stoi pusty. Jego drzwi otworzyła potrzebującym córka zmarłej. Wiadomo, że zamieszka w nim osiem osób – trzy mamy z pięciorgiem dzieci.
Ksiądz Andrzej Mamajek działa przez cały czas we współpracy z Markiem Szulcem, burmistrzem Prabut, i gminą Prabuty. W pomoc ogromnie zaangażowali się radna powiatowa Anna Strzelczyk i pracownik gminy Krzysztof Niziałek, którzy pomagają w kwestiach formalnych i prawnych.
Mieszkanie dla uciekających przed wojną przygotował także ks. Grzegorz Królikowski, proboszcz parafii bł. Doroty w Elblągu. W środę 2 marca zamieszkało w nim dziewiętnaście osób – jedenaścioro dzieci, sześć kobiet i dwóch mężczyzn.
Drzwi swojego domu otworzyły również siostry katarzynki z Krynicy Morskiej. 1 marca poinformowały, że przybyła do nich pierwsza, siedmioosobowa grupa Ukraińców i czekają na kolejnych. Siostry są wdzięczne za wszelką pomoc i deklarują modlitwę za dobrodziejów i ofiarodawców.
Akcji pomocowej towarzyszy strona duchowa. W świątyniach wierni modlą się o pokój w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu. W kościołach na terenie parafii św. Stanisława Kostki – w Rodowie i Gdakowie – odbyła się 40-godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu, która zakończyła się w Środę Popielcową. Ksiądz Andrzej zaznacza, że przez cały czas byli ludzie, przychodziły całe rodziny. – To jest bardzo ważne – dodaje.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się