W Bibliotece Elbląskiej odbyła się konferencja poruszająca kwestie tradycji morskich Elbląga.
Obecny rok jest w Elblągu celebrowany jako „Rok tradycji morskich Elbląga”. Kolejną z inicjatyw, które przypominają o związkach miasta z Bałtykiem, była konferencja, która odbyła się 26 maja w Bibliotece Elbląskiej. Badacze i eksperci wzięli udział w debacie pt. „Tradycje morskie Elbląga II”.
Panel otworzył prezydent miasta Witold Wróblewski. – Pamiętam, że już ponad 30 lat temu pojawił się pomysł, aby Elbląg powrócił na mapę miast morskich. Jestem dziś niezmiernie radosny z tego powodu, że powoli staje się to rzeczywistością – mówił na wstępie konferencji. Jak podkreślał włodarz miasta, stało się to możliwe dzięki pracy wielu naukowców i ludzi, którzy sprzyjali idei. – Włożone zostało mnóstwo energii, aby port w Elblągu mógł znów działać. A jako Elbląg zawsze kibicowaliśmy temu, by nasze miasto miało otwarty dostęp do Morza Bałtyckiego – mówił. Kończący się właśnie przekop Mierzei Wiślanej w oczywisty sposób taką możliwość otwiera. – Zaczynają się więc już dziś różnorodne dyskusje o logistyce, o tym jakie statki będą mogły wpływać, jakie umowy zawierać i wiele innych. To wszystko sprawi, że nasz port ponownie zacznie się rozwijać – uważa prezydent Wróblewski.
W czasie konferencji elbląski archeolog Marek Jagodziński przypomniał, że tradycje handlu morskiego na tych terenach sięgają nawet VIII wieku naszej ery, kiedy rozwijała się tu wikińska osada Truso.
Z kolei prof. Wiesław Długokęcki przypomniał średniowieczną historię Elbląga jako portu nieustannie rywalizującego z Gdańskiem. – Spór o wody Wisły trwał z Gdańskiem setki lat i niestety Elbląg rzadko kiedy z tego sporu wychodził zwycięsko – mówił prelegent. Przypomniał, że niemal od samego początku swojego istnienia Elbląg musiał zabiegać o uzyskanie odpowiednio głębokiego toru wodnego, tak aby mogły do miasta wpływać jak największe statki. – Rzeka Elbląg ulegała stałemu zapiaszczaniu i zanieczyszczaniu. Toteż regularnie trzeba było prowadzić prace pogłębiające – wyjaśniał badacz.
Dalszy ciąg artykułu w "Gościu Elbląskim" na 5 czerwca.