Reklama

    Nowy numer 13/2023 Archiwum

Tu była Rzeczpospolita Janowska

Pomimo niemieckiego terroru i nachalnej propagandy na Powiślu zdarzył się cud. Wioski Janowo, Małe Pólko, Nowe Lignowy, Klamrowo oraz Bursztych opowiedziały się za przyłączeniem do Polski.

W Janowie niedaleko Kwidzyna 11 lipca odbyły się obchody 102. rocznicy plebiscytu na Powiślu, Warmii i Mazurach. Pomimo ogromnej przewagi propagandowej ze strony Niemiec, prób zastraszania polskiej społeczności, zwożenia ludności niemieckojęzycznej, by głosowała przeciwko Polsce, a nawet fałszerstw, Janowo oraz pięć okolicznych wiosek opowiedziały się w tamtym czasie za przynależnością do II Rzeczpospolitej. Przyłączenie kilku gmin leżących po prawej stronie Wisły do Polski było wówczas dużym zaskoczeniem i sprawiło, że tereny te nazywano Małą Polską lub Rzeczpospolitą Janowską.

Tegoroczne uroczystości rozpoczęła Msza Święta w kościele św. Jana Chrzciciela w Janowie. – Przeciwnicy włączenia tych terenów do Polski byli bardzo dobrze zorganizowani. Mieli wsparcie administracji. Byli brutalni i bezwzględni – mówił w homilii ks. Tomasz Mogielnicki, proboszcz janowskiej parafii. Przypomniał, że generalnie plebiscyt na tych terenach został przez stronę polską, także ze względu na wspomniane wyżej kwestie, przegrany. – Mieszkańcy Janowa i sąsiednich miejscowości należeli wówczas do wyjątków. Dlatego dziś z dumą wspominamy ich cywilną odwagę i wierność tradycji narodowej i kulturowej, z której wyrośli – zaznaczył kapłan. Podkreślił także, że przebieg plebiscytu od początku nie był uczciwy. – Na karcie do głosowania były dwa punkty. Mieszkańcy mieli wskazać, czy chcą mieszkać w Polsce, czy w Prusach Wschodnich. Nie umieszczono na niej słowa „Niemcy”, co już samo w sobie było olbrzymią manipulacją – zwracał uwagę.

Po Eucharystii obecni na uroczystościach przedstawiciele władz samorządowych i służb mundurowych oraz janowianie złożyli kwiaty pod pomnikiem mieszkańców Janowa, którzy za wierność swoim przekonaniom zostali zgładzeni jako jedni z pierwszych w czasie II wojny światowej.

Budzić polskiego ducha

Tegoroczne uroczystości to faktycznie pierwsza okazja do tradycyjnego świętowania 100. rocznicy plebiscytu. Przed dwoma laty obchody zostały odwołane ze względu na pandemię. W zeszłym roku minister Jarosław Sellin odsłonił tablicę przygotowaną wcześniej na tę okrągłą datę – również jeszcze w warunkach reżimu sanitarnego.

Na tablicy wyryta została inskrypcja: „Ojczyzna: wyzwanie tej ziemi rzucone przodkom i nam, by stanowić o wspólnym dobru i mową własną jak sztandar wyśpiewać dzieje”. – To wezwanie, zaczerpnięte z poematu „Myśląc Ojczyzna” Karola Wojtyły, łączy nas silnie z osobami, których pamięć chcemy dzisiaj przywołać i uczcić – mówił w czasie uroczystości Norbert Cesarz z Gminnego Ośrodka Kultury w Kwidzynie, jednego z organizatorów uroczystości. – Działacze polonijni, mieszkańcy tych ziem z ubiegłego wieku – to właśnie są nasi przodkowie, którzy podjęli rzucone wyzwanie. Najpierw mobilizując się wzajemnie i budząc w sobie ducha patriotyzmu, a następnie głosując za powrotem tych ziem do Polski – przypomniał.

Czas, w którym przyszło decydować mieszkańcom tych ziem o swojej państwowej przynależności, nie był łatwy. Epidemia grypy hiszpanki zbierała w całej Europie śmiertelne żniwo, a Polska dopiero odradzała się po 123 latach rozbiorów, musząc jednocześnie mierzyć się z napaścią bolszewickiej Rosji. Mimo to w 1920 roku udało się zorganizować akcję agitacyjną na Powiślu, Warmii i Mazurach, mającą na celu wzbudzenie patriotyzmu wśród Polaków zamieszkujących na terenie Prus. Prace lokalnych działaczy wsparły również osobistości ze świata polskiej kultury. W tym czasie w okolice Kwidzyna dotarli m.in. Stefan Żeromski, Jan Kasprowicz czy Feliks Nowowiejski.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy