W obchodach Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Marezie wzięli udział przedstawiciele władz samorządowych, służb mundurowych, uczniowie oraz mieszkańcy.
Uczestnicy zgromadzili się w miejscu, gdzie 18 lipca 1952 roku UB aresztował siedmiu miejscowych rolników pod zarzutem „działalności antykomunistycznej”. Uroczystości poprowadzili uczniowie Szkoły Podstawowej w Janowie.
W obchodach wzięły udział także rodziny aresztowanych działaczy podziemia niepodległościowego. - Dziękuję wszystkim tutaj zgromadzonym, że nie jesteśmy w tym dniu sami, że jesteście tu razem z nami i pamiętacie - mówił Leszek Torłop, syn Piotra Torłopa ps. Tytan, dowódcy oddziału Konfederacji Obrony Wiary i Ojczyzny w Marezie. Jak mówił, każdego roku bardzo trudno wspomina się historie z tamtych dni. - Ale musimy o tym pamiętać, ponieważ pamięć i prawda to fundamenty naszej tożsamości. Historia jest nauczycielką życia, mówią mądrzy ludzie. Ale historia pisana w oparciu o te najwyższe wartości, czyli pamięć i prawdę - podkreślał.
Leszek Torłop wspominał losy swojego ojca oraz sześciu innych sąsiadów, którzy prosto ze swoich domów trafili do ubeckich katowni. - Śledztwo trwało ponad cztery miesiące. Przesłuchiwano ich w godzinach nocnych, często grubo po północy. W czasie tych przesłuchań byli poniżani, bici, torturowani i wrzucani do karcerów. Na koniec wszyscy usłyszeli wyroki od 5 do 10 lat więzienia - wspominał.
Następnie zgromadzeni odśpiewali wspólnie „Rotę” oraz złożyli kwiaty pod tablicą pamięci Konfederacji Obrony Wiary i Ojczyzny. Na zakończenie obchodów została odprawiona Msza św. w katedrze pw. św. Jana Ewangelisty w Kwidzynie w intencji Żołnierzy Niezłomnych, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę, a w szczególności za członków Konfederacji Obrony Wiary i Ojczyzny oraz Organizacji Młodzieży Demokratyczno-Katolickiej.
Całość artykułu w Gościu Elbląskim na 12 marca.