Spotkanie poświęcone średniowiecznej medycynie odbyło się na zamku w Sztumie.
O tym, jak wyglądała medycyna w średniowieczu, a także jakie są zdrowotne właściwości ziół, które znane są już właśnie od tamtych czasów, mogli usłyszeć uczestnicy wykładów, które odbyły się 19 kwietnia na zamku w Sztumie. Prelekcję pt. „O tym, jak dawniej bóle leczono”, zorganizowaną przez Bractwo Rycerzy Ziemi Sztumskiej, poprowadzili Katarzyna Ciecierska i Rafał Chrzanowski.
- Wokół medycyny w średniowieczu narosło wiele mitów i stereotypów, często zresztą bardzo niesprawiedliwych. Ludzi zajmujących się wówczas leczeniem przedstawiało się jako stosujących uparcie te same metody, które i tak nie przynosiły rezultatu - zauważył R. Chrzanowski, który w sztumskim bractwie wciela się w role medyka. - Ale przecież ludzie w średniowieczu nie byli głupi. Umieli posługiwać się zdobytym doświadczeniem i wyciągać wnioski. Kiedy jakiś środek czy zabieg był skuteczny, to go stosowano, jeśli okazywał się zły, to zaprzestawano takiej terapii - wyjaśniał.
Z kolei Katarzyna Ciecierska opowiadała o ziołolecznictwie. Pani Katarzyna zajmuje się zielnikiem, który wzorem średniowiecznych zgromadzeń zakonnych bractwo ze Sztumu założyło na zamkowym dziedzińcu. - Chciałabym wam opowiedzieć o wszystkich naszych ziołach, ich zastosowaniu i wartościach zdrowotnych, ale jest ich tak dużo, że dziś skupię się na jednym z nich - rozmarynie - mówiła. Członkini bractwa opowiedziała o antybakteryjnych i antywirusowych właściwościach tej rośliny, wskazała na zastosowanie w leczeniu stanów skurczowych naczyń krwionośnych, mówiła też o właściwościach wzmacniających, żółciotwórczych czy moczopędnych oraz o najbardziej znanym zastosowaniu rozmarynu jako środka wspomagającego trawienie.
K. Ciecierska opowiedziała także legendę o rozmarynie i jego związku z ucieczką Świętej Rodziny z Dzieciątkiem Jezus do Egiptu.
Legendę łączącą rozmaryn i Świętą Rodzinę poznasz w "Gościu Elbląskim" na 14 maja.