Jak marnować mniej jedzenia - dowiedzieli się uczestnicy warsztatów ekologicznych, które odbyły się w Bibliotece Elbląskiej.
Życie według zasady „zero waste” w odniesieniu do jedzenia to nie tylko ciekawa i coraz popularniejsza moda, ale także zwyczajnie zdrowy rozsądek. Bank Żywności w Polsce donosi o marnowaniu i wyrzucaniu do śmieci tysięcy ton jedzenia każdego roku w naszym kraju. Promowanie postaw zapobiegających takiemu zachowaniu jest więc jak najbardziej wskazane.
Z takiego założenia wyszła Biblioteka Elbląska, która wspólnie z Elbląskim Przedsiębiorstwem Energetyki Cieplnej zorganizowała „Warsztaty ekologiczne dla dorosłych”. Spotkanie poświęcone praktycznemu zastosowaniu zasady „zero waste”, które poprowadziła edukatorka kulinarna Barbara Bukowska odbyło się 22 listopada w Sali “U św. Ducha”.
- Ta „filozofia”, którą dziś modnie nazywa się „zero waste”, nam Polakom nie była nigdy obca. Znają to w szczególności pokolenia, którym przyszło żyć w czasach PRL - mówiła B. Bukowska. - Wówczas na półkach sklepowych było bardzo niewiele albo prawie nic, więc jeśli udało się nam jakiś konkretny produkt zdobyć, staraliśmy się, aby był wykorzystywany w stu procentach - wspominała.
Dziś, jak mówi, ten problem już nas nie dotyka, ale doświadczamy zjawiska odwrotnego, które również może wynikać także z tamtych przyzwyczajeń. - Dziś kupujemy w nadmiarze, potem te produkty zalegają na naszych półkach, aby ostatecznie wylądować w koszu. Mnie najbardziej boli, kiedy na śmietniku ląduje chleb, a to obecnie także coraz powszechniejszy obraz - dodała.
Więcej na ten temat w "Gościu Elbląskim" na 3 grudnia.
Uczestnicy warsztatów nie tylko otrzymali przepisy na prezentowane podczas szkolenia potrawy, ale mogli ich również skosztować. Łukasz Sianożęcki /Foto Gość