To przypomnienie pierwszych ofiar II wojny światowej: kolejarzy i celników z Szymankowa i Malborka oraz żołnierzy z Tczewa.
Dokładnie 85 lat temu nasi zachodni sąsiedzi uderzyli na Polskę. Pretekstem do niemieckiego ataku była rzekoma potrzeba poszukiwania większej przestrzeni życiowej dla narodu niemieckiego, czyli tzw. „Lebensraum”. - Niemcy widzieli w Polakach i innych narodach Europy Środkowej i Wschodniej rezerwuar taniej siły roboczej. Mieli Polaków za ludzi słabo wykształconych i półdzikich. Tak myśleli nie tylko narodowi socjaliści, ale też osoby z kręgów niemieckiej arystokracji. Wszystkim im marzyły się „Wielkie Niemcy” i podporządkowanie sobie Polski - mówił biskup elbląski Jacek Jezierski w homilii podczas Mszy Świętej, inaugurującej obchody rocznicowe w Szymankowie.
Jak przypominał, Niemcami kierowała wówczas obłędna ideologia, która prowadziła do zbrodniczej działalności. Wskazywał tutaj m.in. na planowe wyniszczanie narodu żydowskiego i budowanie obozów koncentracyjnych, w których życie straciły miliony obywateli Polski.
- Na klamrach pasów niemieckich żołnierzy wygrawerowano napis „Got mit uns”, czyli „Bóg z nami”. Trzeba tu zdecydowanie zaprotestować. Pan Bóg nie jest nigdy z napastnikiem, z agresorem, z tym, który dopuszcza się gwałtu i zbrodni. Pan Bóg jest z ofiarą, z osobą skrzywdzoną. Jest po stronie osoby, która doznaje przemocy. Tego nie wolno pomieszać, pomylić i zakłamać - wskazywał duszpasterz.
Uroczystości w Szymankowie to przypomnienie pierwszych ofiar II wojny światowej: kolejarzy i członków ich rodzin mieszkających w tej miejscowości. To także wspomnienie mieszkających tam inspektorów celnych, których brutalnie zamordowano, celników z Malborka Kałdowa i żołnierzy z Tczewa. - Zachowali się właściwie. Na tyle, na ile mogli i potrafili, starali się opóźnić wejście do walki żołnierzy Wermachtu z pociągu pancernego. Wystąpili odważnie w obronie państwa polskiego, w obronie ojczyzny, cieszącej się od 1918 roku odzyskaną wolnością - zaznaczał biskup Jezierski.