W Świętym Gaju wierni modlili się w intencji zmarłego Ojca Świętego Franciszka i wspominali 1000. rocznicę koronacji Bolesława Chrobrego.
Pielgrzymi piesi i na rowerach, w grupach zorganizowanych i indywidualnie, samochodami, na motocyklach, a nawet w... zaprzęgu konnym przybyli na uroczystości odpustowe do Świętego Gaju, które w tym roku odbyły się 16 kwietnia. Pątnicy byli zarówno z bliżej położonych miejscowości, jak Dzierzgoń czy Pasłęk, jak i z dalszych zakątków naszej diecezji, jak Elbląg czy Prabuty. Wyjątkową grupę - ze względu na przebytą odległość - stanowili zaś pielgrzymi z Warszawy, z parafii pw. św. Tomasza.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył bp Wojciech Skibicki, a homilię wygłosił bp Jacek Jezierski. - Gromadzimy się w Świętym Gaju, miejscu męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Pamiętamy bowiem o rocznicy jego śmierci, która spotkała go tutaj 23 kwietnia 997 roku. To już 1028 lat temu. Dziś o tej porze kończą się lub skończyły w Rzymie obrzędy pogrzebu papieża Franciszka. Ten dzień staje się również ważny dla nas z tego tytułu - mówił na wstępie bp Jezierski.
Duszpasterz naszej diecezji wskazywał, że te dwa wydarzenie należy rozpatrywać przez pryzmat świąt zmartwychwstania Pańskiego, które obecnie przeżywamy. - Osoba Jezusa Chrystusa wiąże nas ze św. Wojciechem, Czechem, biskupem Pragi, a także papieżem Franciszkiem, Argentyńczykiem, zmarłym pięć dni temu, biskupem Rzymu. Zarówno św. Wojciech, jak i papież Franciszek stali się nam bliscy ze względu na podjęcie misyjnego nakazu Chrystusa: "Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu" - podkreślał.
Dalszy ciąg artykułu w "Gościu Elbląskim" nr 18 na 4 maja.
Święty Gaj 2025